O godzinie 7 rano doszło do szokującej sytuacji na stacji paliw przy galerii. Do akcji zaangażowano straż pożarną, policję oraz pogotowie ratunkowe.
Pierwotne zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który stracił przytomność podczas uzupełniania podziemnego zbiornika gazu. Kiedy służby dotarły na miejsce, poszkodowanego już nie było.
Okazało się, iż do leżącego mężczyzny podeszła pracownica stacji, która chciała udzielić pierwszej pomocy. Po chwili mężczyzna odzyskał przytomność i w amoku zaczął biec w stronę galerii. Pokonał ponad 500 metrowy odcinek. Tam podjechała karetka pogotowia ratunkowego, której personel zaopiekował się poszkodowanym.
Strażacy po dojeździe na miejsce zabezpieczyli cysternę, sprawdzili czy doszło do wycieku jakichkolwiek substancji oraz upewnił się czy są potrzebni przy udzielania pomocy kierowcy cysterny.
Po chwili poszkodowany został podwieziony karetką do cysterny i zdołał odłączyć przewód do tankowania. Następnie został zabrany do szpitala. Służby skontaktowały się z firmą spedycyjną, żeby na miejscu pojawił się pracownik, który przejmie pojazd.
Mężczyzna najprawdopodobniej dostał padaczki.