

Zgodnie z ustawowym obowiązkiem, przasnyski szpital przedstawił coroczny raport o sytuacji ekonomiczno – finansowej, oparty na sprawozdaniu za 2024 rok. Dokument, który niedługo trafi pod obrady Rady Powiatu, zawiera nie tylko dane dotyczące przeszłości, ale i prognozy na kolejne trzy lata. Wnioski? Jest źle, ale nie beznadziejnie.
Raport składa się z trzech części: analizy finansowej za rok 2024, prognozy na lata 2025–2027 oraz przeglądu istotnych zdarzeń wpływających na sytuację szpitala. Wynika z niego jasno, iż placówka boryka się z rosnącym zadłużeniem, niedoborem kadry medycznej oraz niedoszacowaną wyceną świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
– Szpital w Przasnyszu stoi przed wyzwaniem wyprowadzenia się z zadłużenia, w jakie zaczął popadać w wyniku realizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu dla personelu medycznego, obowiązującej od 1 lipca 2022 r. – czytamy w raporcie.
Podwyżki trudne do udźwignięcia
Choć szpital otrzymuje z NFZ środki na pokrycie wzrostu wynagrodzeń, są one niewystarczające. W efekcie wprowadzono zmiany w regulaminie wynagradzania – m.in. odejście od wynagrodzenia zależnego od wykształcenia pielęgniarek na rzecz uzależnienia od stanowiska. To decyzja trudna, ale – jak zaznaczono – konieczna.
– Nie stać nas na płacenie wszystkim pielęgniarkom zgodnie z wykształceniem, co byłoby ogromnym obciążeniem finansowym – przekazano w dokumencie.
Zmiany te mają w przyszłości pozwolić na bardziej przewidywalne i stabilne planowanie kosztów. Sytuację dodatkowo komplikują braki lekarzy specjalistów – w szczególności okulistów, chirurgów, ortopedów, pediatrów i ratowników medycznych. – Taka sytuacja bardzo często powoduje wywieranie presji na dyrekcję odnośnie stawek za udzielane świadczenia medyczne – podkreślono w raporcie.
Oddziały generują straty
Największym problemem pozostaje jednak niewystarczająca wycena punktowa procedur medycznych przez NFZ. choćby przy większym wykorzystaniu łóżek w 2024 roku, prawie wszystkie oddziały przez cały czas przynoszą straty.
Wskazano, iż utrzymanie oddziałów położniczych czy psychiatrycznych generuje straty, choć przecież są to dziedziny, które powinny być filarem publicznej opieki zdrowotnej. Dużym obciążeniem jest także oddział intensywnej terapii, który – mimo iż nieplanowy – musi być gotowy do działania przez całą dobę.
Na minus działa też niż demograficzny – coraz mniej porodów przekłada się bezpośrednio na większe straty oddziału ginekologiczno-położniczego.
Rosnące ceny materiałów i usług destabilizują sytuację finansową szpitala
Szpital zaznacza, iż ciągłe wymagania płatnika dotyczące wyposażenia technicznego nie idą w parze z możliwościami finansowymi. Wychodząc naprzeciw tym wymaganiom, szpital pozyskuje dofinansowania na zakup niezbędnej infrastruktury medycznej oraz na modernizację i remont budynków.
– Obecne regulacje nie pozwalają nam korzystać w pełni z możliwości świadczenia usług komercyjnych. Wszystkie inwestycje realizowane ze środków Budżetu Państwa oraz UE już z założenia nie mogą generować przychodu, co za tym idzie nie możliwe jest wykonywanie na tym sprzęcie medycznym badań komercyjnych – zaznaczono.
Mały sukces w cieniu dużych problemów
Choć sytuacja jest poważna, rok 2024 zakończył się 50-procentową poprawą wyniku finansowego względem roku poprzedniego. To jednak nie wystarczyło, by zmniejszyć zadłużenie – zobowiązania przez cały czas rosną.
– Kondycja finansowa szpitali powiatowych w Polsce jest bardzo zła – podsumowano.
Raport będzie niedługo omawiany podczas sesji Rady Powiatu. O ewentualnych decyzjach dotyczących wsparcia dla szpitala poinformujemy w kolejnych artykułach.
ren