Sztos za sztosem. Motörhead vs. Iron Maiden

11 miesięcy temu

Masy heavy metalowych klasyków z repertuaru dwóch gigantów gatunku – Motörhead i Iron Maiden – posłuchać można było w sobotę w goleniowskiej Rampie. Jak nietrudno się domyślić, zabawa była doskonała.

Na scenie pojawiły się dwa tak zwane cover bandy. Pierwszy z nich, gorzowski Motöcover, zaprezentował – żadna to chyba niespodzianka – utwory, które stworzył nieodżałowany Lemmy, czyli lider legendarnego Motörhead. Na dzień dobry ikoniczny “Dr. Rock”, poprawka znacznie nowszym, ale znakomitym “Rock Out”, później klasyk za klasykiem, czyli m. in. “Ace of Spades”, “Stay Clean”, “Love Me Like A Reptile, “Killed By Death”, “No Class”, “Bomber” i “Overkill”. Mało?

– Mieliśmy tylko 45 minut, więc wybraliśmy same sztosy – mówił później gitarzysta Kozak.

Tłoczniej pod sceną zrobiło się, gdy wyszedł na nią zespół The Legacy. Ten wykonuje utwory Iron Maiden, zespołu może nie ważniejszego od Motörhead, ale na pewno popularniejszego. I jak zaczął on od “Aces High”, tak z tonu nie spuszczał, dokładając między innymi “Can I Play With Madness”, “Wrathchild”, “Die With Your Boots On”, “Killers”, “Wasted Years”, “Fear Of The Dark”, “The Trooper”, “Hallowed Be Thy Name” i “Run To the Hills”. Pojawiło się co prawda sporo głosów, iż brakowało momentami tego bliżej niezidentyfikowanego “czegoś”, zabawa tym niemniej była po prostu świetna. A do Rampy wybrało się tego wieczora kilkaset osób.

Ale Motöcover jednak lepszy i podobno ma niedługo wrócić do Goleniowa

Idź do oryginalnego materiału