Panowie w cylindrach, panie w długich sukniach i słoneczny dzień w Świdnicy sprzed 83 lat. Dzięki bezcennemu archiwum Kościoła Pokoju wiadomo już, kim są państwo młodzi ze zdjęć znalezionych na strychu kamienicy przy alei Niepodległości.
– Ona w białej sukni z długim trenem, on we fraku i cylindrze; oboje odświętni, w półuśmiechach, wydają się być nieco spięci tym wyjątkowym dniem. Nie znamy dokładnej daty, nie wiemy, kim są, jak się nazywają – pewne jest tylko miejsce, w którym tego słonecznego dnia wzięli ślub. Łatwo można rozpoznać wnętrze i otoczenie Kościoła Pokoju, cała reszta pozostaje niewiadomą. To tajemnica uwieczniona w 27 czarno-białych kadrach, zamknięta w płóciennym albumie. Kilka dni temu podarowała go parafii ewangelicko-augsburskiej w Świdnicy pani Katarzyna Łyszkiewicz, świdniczanka – odnotowała 16 marca 2020 roku parafia ewangelicko-augsburska na swojej stronie kosciolpokoju.pl.
– Mąż znalazł go kiedyś na strychu u znajomych, w jednym z domów przy alei Niepodległości. Album przeleżał u nas w kartonie 30 lat, trafiłam na niego niedawno podczas porządków – opowiadała pani Katarzyna. – Niebieskie lniane płótno niemal całkiem wyblakło, ale na zdjęciach czas się zatrzymał, są wciąż czytelne. Niestety, nie ma tam żadnych zapisków, kilka kartek jest pustych. Pozostają tylko domysły.
Album trafił do archiwum Dolnośląskiego Instytutu Ewangelickiego na placu Pokoju i tu też musiał poczekać, aż dyrektor instytutu Stephan Aderhold znajdzie czas na poszukiwania. Szczęśliwie w czasach, gdy powstały zdjęcia, panował obyczaj, by na odwrocie umieszczać imię i nazwisko właściciela oraz miejsce zamieszkania. Pieczątka ze ślubnego albumu należała do Güntera Grossa z Weizenrodau, czyli dzisiejszego Pszenna.
üUdało się! Wiemy zatem, iż zdjęcia wykonano 13 kwietnia 1940r. Wtedy w Kościele Pokoju zawali związek małżeński Günter Gross i Marie-Luise Scholz. W rejestrze ślubów oprócz dat urodzin młodej pary zapisywano także ich miejsce zamieszkania i pochodzenie (oboje wywodzili się z rodzin rolniczych) – informuje parafia. – Te skrupulatnie wypełniane księgi są dzisiaj bezcennym źródłem informacji o populacjach historycznych. Analiza manualnie zapisanych danych pozwala na wypełnienie luki między współczesnością a przeszłością. Mamy ogromne szczęście, iż wśród zawieruchy historii w archiwum Kościoła Pokoju zachowały się księgi metrykalne dokumentujące funkcjonowanie parafii od początku jej istnienia.
Jakie były dalsze losy państwa Grossów, czy doczekali się potomków? Być może gdzieś jeszcze żyją dzieci albo wnuki? Album czeka na dalszy ciąg tej historii w bezpiecznym archiwum na placu Pokoju.
/opr. asz/
fot. ze strony i fb Kościoła Pokoju