
Dziewięć punktów po trzech meczach, zero straconych goli wiosną, dwa zwycięstwa na wyjeździe. Brzmi jak bilans zespołu bijącego się o czołowe lokaty w lidze, a jest zestawieniem, którym może się pochwalić Świdniczanka Świdnik. Zespół Łukasza Gieresza koncertowo zaczął walkę o pozostanie w gronie trzecioligowców.
W niedzielę zielono – biało – czerwoni pojechali szukać punktów do Lubartowa. Starcie z Lewartem miało nie tylko charakter derbów, ale również było pojedynkiem bezpośrednich rywali w bitwie o utrzymanie. Pierwsza połowa, choć wyrównana lepiej zakończyła się dla gości. Już w doliczonym czasie drogę do bramki rywala znalazł Jakub Bartoszek i „Świdnia” schodziła do szatni z przewagą. Po przerwie miejscowi mocniej nacisnęli i wydawało się, iż gol wyrównujący jest tylko kwestią czasu. Zamiast tego jednak od 68 min. zawodów Lewart musiał sobie radzić w dziesiątkę. Czerwoną kartkę, za niesportowy faul obejrzał… Mateusz Kompanicki, czyli były piłkarz zespołu ze Świdnika. Od tego momentu przyjezdnym grało się zdecydowanie lepiej, czego efektem były dwa kolejne gole. W 72 min. w protokole sędziowskim zapisał się Dawid Brzozowski, a na sam koniec wynik rywalizacji ustalił Michał Paluch.
Lewart Lubartów – KS Świdniczanka Świdnik 0:3 (0:1)
Bartoszek (45′), Brzozowski (72′), Paluch (90′)
Świdniczanka: Socha, Bartoszek (Figiel 67′), Koźlik (Sypeń 57′), Ptaszyński, Futa, Tymosiak, Sikora, Bayer (Nawrocki 67′), Kosior (Konojacki 67′), Paluch, Brzozowski (Eze 85′)