To nie jest żart ani mem z lokalnej grupy na Facebooku – Tarnów naprawdę dostanie swoją wersję gry Monopoly. Prezydent Jakub Kwaśny ogłosił to podczas oficjalnej konferencji prasowej, zamieniając marzenie lokalnych patriotów i fanów planszówek w coś, co będzie można położyć na stole między pierogami a kompotem.

To nie pierwsze podejście do tematu – kilkanaście lat temu Tarnów brał udział w ogólnopolskim plebiscycie na miasta do edycji „Monopoly Polska”. Wtedy się nie udało. Dziś – już z własną edycją – wchodzi na planszę jako pełnoprawny gracz.

Plansza będzie zawierała najbardziej rozpoznawalne miejsca w mieście. Co więcej, mieszkańcy będą mogli wybrać w internetowym głosowaniu, które z miejsc zasłuży na miano najdroższego pola.

Premiera gry zapowiedziana jest na koniec roku, a Monopoly Tarnów będzie dostępne w Tarnowskim Centrum Informacji na Rynku. Pomysł wpisuje się w strategię promowania miasta, a jego realizacją zajmuje się Wydział Kultury, Promocji i Turystyki, z Marią Zawadą-Bilik na czele.

Tarnowskie pola – redakcyjne rozkminy:

Góra św. Marcina – pole historyczne. Kupujesz, ale dostajesz same ruiny. Niby zamek, niby atrakcja, ale głównie: widok i możliwość udawania rycerza z kredytem hipotecznym.

Urząd Pracy – klasyczne pole “stop” w wersji lokalnej. Wchodzisz, siedzisz, wychodzisz z poczuciem, iż trzeba zagrać w totolotka.

Stadion żużlowy – wysokie ryzyko, ale i potencjalnie wysokie zyski. Chyba iż pada, wtedy odwołują i płacisz za naprawę toru.

Macie swoje propozycje?