Zdjęcie przedstawiające piękną dziewczynę o kręconych włosach i przystojnego chłopak z ręką na temblaku zna niemal każdy. Zostało zrobione w wyjątkowych okolicznościach, bo w czasie powstańczego ślubu, kiedy to za obrączki posłużyły kółka do firanek. Na fotografii nie widać jednak ani wzruszającej historii miłosnej, która doprowadziła do uwiecznionego na niej momentu, ani dalszych niesamowitych losów chyba najsłynniejszej pary młodej z czasów II wojny światowej.Niezwykłe życie Alicji Treutler-Biegi i Billa Biegi zafascynowało Kazię Sitarz, która postanowiła opowiedzieć ich historię po swojemu. Korzystając ze wspomnień rodziny Biegów i obszernego zasobu materiałów źródłowych, stworzyła porywającą opowieść o miłości dwojga bardzo młodych ludzi, która dojrzewać musiała w cieniu niemieckiej okupacji i przetrwała pożogę Powstania Warszawskiego oraz tułaczkę po jego upadku. 21 września autorka spotkała się z czytelnikami, aby opowiedzieć o swojej debiutanckiej powieści. Podczas spotkania, które odbyło się w sali konferencyjnej Urzędu Gminy Tereszpol podzieliła się swoją drogą do napisania książki oraz kulisami pracy nad odtworzeniem losów Alicji i Billa. Niezwykle pomoce były w tym córki powstańców, które odwiedziły Polskę, aby spotkać się z autorką. Pomysł na książkę zrodził się w kwietniu 2023 roku, gdy na lekcjach historii w szkole średniej omawiamy był temat dotyczący II wojny światowej. – Kiedy przeglądając podręcznik zauważyłam, iż niedługo będzie temat o Powstaniu Warszawskim, nagle przypomniała mi się historia miłości i powstańczego ślubu Alicji Treutler i Bolesława Biegi. Ich historię poznałam jeszcze jako 13-letnia dziewczynka. Gdy miałam 14 lat wymieniłam dwa maile z panem Bolesławem Biegą, a potem niestety zapomniałam o tej historii, aż do 2023 roku. Właśnie wtedy zrobiłam prezentację na lekcję historii o nich. Bardzo chciałam, by zobaczył ją Bolesław Biega – mówił Kazia Sitarz. Wyjaśnia, iż prezentację wysłała na adres mailowy mężczyzny. Niestety nie odpisał. Prawdopodobnie nie był już w stanie czytać wiadomości. Autora skontaktowałam się z domem seniora Applewood, w którym mieszkał. – Pracownicy byli wspaniali i powiedzieli, żeby przesłać im prezentację, a oni pokażą ją panu Bolesławowi. Dołączyłam też list. Po dwóch dniach napisali, iż widział prezentację oraz list i był bardzo wzruszony oraz prosił mi przekazać jego podziękowania, iż pamiętam o jego żonie Alicji i o nim. Niestety Bill zmarł trzy tygodnie później. Gdy zobaczyłam nekrolog na jego profilu na Facebooku, zamieściłam kondolencje. niedługo wysłałam jego córce zaproszenie do grona znajomych, zwłaszcza, jak wcześniej napisała na swoim profilu udostępniając moje kondolencje, iż jest za nie wdzięczna i razem z siostrą Annette są wzruszone – wyjaśnia. W tym samym momencie zrodził się pomysł na opisanie historii tej wyjątkowej pary.Organizatorami spotkania byli: Urząd Gminy Tereszpol i Biblioteka Publiczna Gminy Tereszpol.