Thriller w Pruszkowie, 3 punkty w Chorzowie

1 godzina temu
Za nami pierwsza runda piłkarskiej Betclic I Ligi. W 17. kolejce zmagań obaj nasi reprezentanci na tym szczeblu – Pogoń Grodzisk Mazowiecki i Znicz Pruszków – zafundowali kibicom duże powody do radości.Wicemistrzowie jesieniW piątkowy wieczór na stadionie w Pruszkowie wicelider tabeli z Grodziska Mazowieckiego podejmował walczący o powrót do Ekstraklasy Śląsk Wrocław. W meczu na szczycie do ostatniej minuty nie było wiadomo, jakim rezultatem zakończy się to spotkanie.Pogoń bardzo źle zaczęła mecz, tracąc gola krótko po rozpoczęciu gry – autorem bramki dla wrocławian był szkolący się w angielskim Arsenalu Michał Rosiak. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, ponieważ po kwadransie do piłki dośrodkowanej przez Karola Noiszewskiego wyskoczył Rafał Adamski i strzałem głową skierował futbolówkę prosto do siatki przeciwnika. Był to już 11. ligowy gol w okresie 2025/2026 świętującego tego dnia swoje urodziny „Adamsa”. Niestety i tak na przerwę goście schodzili z przewagą 1 bramki – kilka minut przed ostatnim gwizdkiem Paweł Kieszek nie dał rady obronić dobitki Przemysława Banaszaka.Podopieczni trenera Piotra Stokowca niejednokrotnie zagrozili bramce rywali, ale wynik wciąż pozostawał niezmieniony. Aż do samej końcówki. W 93. minucie starcia sędzia Bartosz Frankowski odgwizdał rzut karny po faulu na Adamskim. Na strzelca wyznaczono wprowadzonego wcześniej z ławki rezerwowych Damiana Jaronia – kapitan grodziskiej ekipy z pełnym spokojem podbiegł do piłki i zmylił stojącego między słupkami bramki Śląska Michała Szromnika.Beniaminek w Betclic I Lidze ostatni raz schodził z boiska pokonany 30 sierpnia – od tamtej pory zanotował 6 zwycięstw i 3 remisy! Bez dwóch zdań zasłużył na tytuł wicemistrza rundy jesiennej.– Wyrwaliśmy ten punkt Śląskowi z gardła. Szczególnie w pierwszej połowie były momenty, gdzie realizowaliśmy swój plan na grę i byliśmy groźni, widowiskowi. I taką drużynę chcę widzieć – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Piotr Stokowiec.ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZUPrzełamanie z RuchemPowody do świętowania mieli w niedzielę zawodnicy Znicza Pruszków. Po 3 porażkach z rzędu, w których nie udało im się zdobyć ani jednego gola, drużyna w żółto-czerwonych trykotach odniosła swoje 4. zwycięstwo w obecnej edycji rozgrywek.Goście nie kazali fanom długo czekać na bramki – już w 17. minucie po podaniu Radosława Majewskiego w polu karnym Niebieskich znakomicie zachował się Daniel Bąk i strzałem nie do obrony umieścił piłkę w siatce rywali. Nieco później Ruch miał doskonałą okazję do wyrównania, ale Piotr Misztal pokazał ogromną klasę w bramce pruszkowian.Druga połowa dostarczyła kolejnych ciekawych akcji. Najpierw po uderzeniu Oskara Koprowskiego gospodarzy uratował jeden z ich obrońców. W 80. minucie znowu dał o sobie znać duet Majewski-Bąk – pierwszy z nich trafił w słupek, po czym drugi dobił piłkę do siatki, kompletując dublet. Niedługo później Ruch zmniejszył straty porażki – Jarosław Jach próbował przeciąć dośrodkowanie, ale zrobił to bardzo niefortunnie i Ruch mógł cieszyć się z gola samobójczego Znicza. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Pruszkowa.– jeżeli chodzi o Daniela Bąka – ma bardzo duży potencjał. Trenowałem wcześniej Bobceka, który dziś jest jednym z najlepszych napastników Ekstraklasy, i widzę pewne podobieństwa. Daniel ma świetne uderzenie, jest atletyczny, ale musi jeszcze popracować nad grą w przestrzeni oraz lepszym wykorzystywaniem swoich warunków fizycznych, szczególnie w walce o piłkę. Jest na bardzo dobrej drodze, aby mocno się rozwinąć – chwalił po spotkaniu swojego snajpera trener Peter Struhar.Już w najbliższy weekend kolejne ligowe zmagania – w niedzielę o godzinie 12:00 Znicz zagra u siebie z ŁKS-em Łódź, zaś dzień później o 17:00 Pogoń Grodzisk Mazowiecki czeka rewanżowa potyczka ze Stalą Rzeszów na terenie przeciwnika.
Idź do oryginalnego materiału