Ludzie dopisali, humory i pogoda również. Imponujący korowód rolkarzy i towarzyszących im zwolenników bardziej stabilnych wrotek i hulajnóg, rowerzystów oraz biegaczy zrobił spore zamieszanie w naszym mieście i ruchu ulicznym.
Międzypokoleniową ekipę poprowadził wodzirej, który miejscówkę znalazł na puszczonej przodem lawecie. Była muzyka, było dużo świateł, były bańki mydlane, ale przede wszystkim - mnóstwo uśmiechniętych twarzy.
Brawo dla najwytrwalszych, którzy uczestniczyli w imprezie od początku do końca.