Podobnie jak wiele innych turystycznych miejscowości w kraju, w długi listopadowy weekend Świeradów- Zdrój przeżywa turystyczne oblężenie.
Listopadowy długi weekend dla branży turystycznej z pewnością już jest sukcesem. Od Kołobrzegu, gdzie mimo nie najlepszej dziś pogody nadmorski deptak pełen jest spacerowiczów, a przed restauracjami ustawiają się długie kolejki w oczekiwaniu na wolny stolik, po Świeradów- Zdrój, gdzie tłumy widać nie tylko przy głównych atrakcjach miasta. Polacy masowo wybrali się na zasłużony odpoczynek.
Restauracja Syrenka w Kołobrzegu – 09.11.2025 rW najpopularniejszych kurortach w kraju, już pod koniec października, jedna trzecia miejsc noclegowych na długi weekend 8-11 listopada, była zarezerwowana. Hitem okazały się miejscowości nadmorskie. Równie popularne były górskie kurorty. Wśród miejscowości, jakie najchętniej wybierali na długi weekend korzystający z portalu nocowanie.pl, przodował Karpacz i Zakopane. Średnia długość listopadowego rezerwacji wynosiła 3,11 nocy, a przeciętna jej wartość sięgała niemal 1,2 tys. złotych.
Warto też zwrócić uwagę, iż jak podkreślali eksperci, aż 61% wszystkich rezerwacji pojawia się dopiero w ostatnich dwóch tygodniach przed wyjazdem. Ten turystyczny bum widać dziś było na ulicach popularnych miejscowości. Niestety, nie zawsze widok najazdu turystów sprawia euforia mieszkańcom. Jak się bowiem okazuje, oprócz zysków dla branży turystycznej – hoteli, pensjonatów, restauracji i poszczególnych turystycznych atrakcji, najazd turystów wiąże się z licznymi problemami.
W Świeradowie- Zdroju najpoważniejszym od kilku lat problemem jest ten związany z parkowaniem. Gro gości zostawia samochody poza miejscami do tego wyznaczonymi. Turyści nie chcą płacić za miejsca na prywatnych płatnych parkingach i wybierają „wolną amerykankę”. Na takim podejściu cierpią skwery i trawniki.
Jak informują nas mieszkańcy, w niedzielę, 9 listopada zastawiona samochodami była położona poniżej deptaku ulica Parkowa, która znajduje się w strefie zamieszkania. Tu auta wjeżdżały na pobocza rozjeżdżając je. Na ulicy Wyszyńskiego samochody blokowały zatoczkę autobusową. Przy Domu Zdrojowym pojazdy można było spotkać zaparkowane na chodniku. Były też przypadki parkowania na przejściu dla pieszych. To ta ciemna strona turystycznego sukcesu miasta.
Warto pamiętać, iż w strefie zamieszkania parkowanie jest dozwolone wyłącznie w miejscach wyznaczonych odpowiednimi znakami lub liniami poziomymi. Postój poza nimi, choćby na krótką chwilę, traktowany jest jako wykroczenie. W takich strefach szczególną ochroną objęci są piesi, dlatego parkowanie na chodniku, trawniku czy przy wjeździe do posesji jest surowo zabronione. Zakaz obowiązuje również w rejonie przystanków autobusowych. Pojazdu nie wolno zatrzymać w odległości mniejszej niż 15 metrów od znaku oznaczającego przystanek, ani w zatoczce autobusowej, choćby jeżeli kierowca pozostaje w aucie. Mandat za takie wykroczenie wynosi 100 zł i wiąże się z jednym punktem karnym. Parkowanie na terenach zielonych, skwerach czy placach o charakterze rekreacyjnym jest zabronione niezależnie od tego, czy stoi tam znak. W takich przypadkach stosuje się przepisy o ochronie zieleni miejskiej, co może skutkować nie tylko mandatem, ale i dodatkowymi kosztami za zniszczenie trawnika.
[See image gallery at lwowecki.info]
1 godzina temu











