Fala upałów znów uderza w Polskę. Termometry w weekend pokażą choćby 33 stopnie, a gorące powietrze napływające z południa Europy da się we znaki w niemal całym kraju. Synoptycy ostrzegają: będzie duszno, ciężko i niebezpiecznie dla zdrowia. Wiemy, kiedy nadejdzie upragnione ochłodzenie.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Upał jak z piekarnika. Wiemy, kiedy zrobi się chłodniej
Polska znalazła się w zasięgu gorącego powietrza, które przyniesie intensywne upały. Ale to tylko przedsmak – kulminacja fali ciepła nastąpi w niedzielę. Synoptycy nie mają złudzeń: temperatury przekroczą 30 stopni, a gorące powietrze buchnie niczym z rozgrzanego piekarnika.
Niedziela pod znakiem żaru
Sobota przyniosła wzrost temperatur, ale prawdziwe uderzenie upału dopiero przed nami. W niedzielę niemal cały kraj – z wyjątkiem północno-zachodnich regionów – doświadczy fali gorąca. Termometry mogą wskazać choćby 33 stopnie Celsjusza. Taki scenariusz oznacza trudne warunki zwłaszcza dla osób starszych i wrażliwych na wysokie temperatury.
Jak podkreśla Tomasz Wasilewski z tvnmeteo.pl, gorące masy powietrza napływają do Polski z południa Europy. – To będzie afrykańskie, bardzo silne i masywne ciepło. Jak wyjdziemy na zewnątrz, poczujemy, jakby buchnęło z rozgrzanego piekarnika – mówił na antenie TVN24.
Afrykańskie powietrze nie zostanie z nami długo
Choć niedziela zapowiada się upalnie, fala gorąca nie potrwa długo. Już w środku tygodnia czeka nas gwałtowne ochłodzenie. W środę w Warszawie temperatura może spaść choćby do 18 stopni. Ochłodzenie będzie odczuwalne w całym kraju i przyniesie ulgę po krótkim, ale intensywnym upale.
To nie pierwsza tego lata nagła zmiana pogody i wszystko wskazuje na to, iż takie wahania temperatur mogą się powtarzać. Meteorolodzy radzą, by w nadchodzące dni unikać słońca, pić dużo wody i nie planować aktywności na zewnątrz w godzinach największego nasłonecznienia.