"To już nie jest mój dom". Tak wygląda upadek bogatych Niemiec
Zdjęcie: Rozbiórka jako ostateczny środek przeciwko zaniedbaniu: Ahlmannshof w dzielnicy Bismarck w Gelsenkirchen. Szereg domów jest obecnie wyburzany na zlecenie miasta.
Przestępcy w zorganizowany i niezwykle wyrachowany sposób wykorzystują niemiecki system socjalny. Proceder, na którym budżet państwa traci miliony euro, jest w całym kraju podobny: ludzie są zwabiani do Niemiec fałszywymi obietnicami, rejestrowani na podstawie sfałszowanych lub półlegalnych umów o pracę i umieszczani w przepełnionych domach. Część świadczeń – zasiłki na dzieci, zasiłki dla obywateli lub dodatki mieszkaniowe – trafia do osób stojących za tymi nadużyciami. W Zagłębiu Ruhry szczególnie wyraźnie widać skutki problemu, który rozlewa się na cały kraj. — Dzielnica podupadła. Nie poznaję jej. To już nie jest mój dom — mówi nam mieszkanka Gelsenkirchen. Ujawniamy skalę szemranego biznesu kosztem państwa, przemierzając mroczne zakamarki podupadłych dzielnic miast, które lata świetności mają już dawno za sobą.