W połowie XIV wieku papież miał do dyspozycji przychody między 200 a 300 tysięcy florenów rocznie (w gotówce!), sumę, o jakiej wielu europejskich władców choćby nie mogło marzyć. Te pieniądze wystarczały na utrzymanie rozbudowanej papieskiej administracji, ogromnego dworu w Awinionie, a później także na koszty zaciężnej armii, która miała odzyskać kontrolę nad Państwem Kościelnym. Papieski system ściągania podatków z europejskiego duchowieństwa to przede wszystkim zasługa pochodzącego z bogatego kupieckiego domu papieża Jana XXII, opowieść o niewoli awiniońskiej trzeba jednak zacząć od jego poprzednika Klemensa V.