Na Antarktydzie lodowaty wiatr uderza w ściany budynku z siłą 49 m/s, czyli prawie 200 km/h! Taka siła wygina choćby ściany kontenerów mieszkalnych. Wszystko trzeszczy: drewno, metal, choćby powietrze. Zimowe huragany nie dają chwili wytchnienia, a gdy tylko ustępują, od razu trzeba naprawiać to, co zdążyły zniszczyć. Na Wyspie Króla Jerzego życie to ciągła walka z pogodą, samotnością, zmęczeniem. Tomasz Szewczyk z Kluczborka miał okazję tego doświadczyć.