Tory odetną ludzi od świata. Będzie społeczny sprzeciw

3 tygodni temu

Rozpoczynają się konsultacje społeczne w sprawie rewitalizacji linii kolejowej nr 81 Chełm – Włodawa. Wraz z modernizacją torów PKP chce zlikwidować większość przejazdów kolejowych, a to oznacza, iż ludzie i firmy zostaną odcięci od świata. Przejazdu ma nie być choćby na drodze powiatowej. Ani mieszkańcy, ani samorządowcy na takie rozwiązanie się nie godzą.

Na początku roku PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podpisały umowę z wykonawcą dokumentacji projektowej rewitalizacji linii kolejowej nr 81 Chełm – Włodawa. Docelowo dzięki realizacji tego projektu możliwe ma być przywrócenie regularnych połączeń pasażerskich na tej linii, a pociąg przez Okuninkę ma dojeżdżać do samej Włodawy. Inwestycja o wartości ponad 500 mln zł netto, w tym dokumentacja projektowa za ok. 9 mln zł netto, obejmuje odnowienie ok. 41 km linii kolejowej nr 81 na odcinku Chełm – Orchówek oraz budowę ok. 10 km jednotorowej niezelektryfikowanej linii kolejowej przez Okuninkę do Włodawy. Czas przejazdu między Włodawą a Chełmem ma wynosić ok. 53 min. Dzięki realizacji projektu możliwe będzie przywrócenie regularnych połączeń pasażerskich na tej linii. W ramach prac planowana jest modernizacja 9 przystanków: Koza-Gotówka, Karolinówka, Ruda-Huta, Ruda-Opalin, Uhrusk, Wola Uhruska, Stulno, Sobibór, Okuninka Białe oraz budowa stacji Włodawa Miasto. Dokumentacja ma powstać do pierwszego kwartału 2027 r., a wykona je firma Infra Centrum Doradztwa Sp. z o.o. Ta sama firma będzie odpowiedzialna także za opracowanie dokumentacji projektowej dla budowy nowego połączenia kolejowego między Lublinem i Łęczną. Od poniedziałku (27 maja) ruszają konsultacje społeczne w sprawie tej inwestycji. Pierwsze spotkanie o godz. 11 odbędzie się we włodawskim ratuszu. We wtorek (28 maja) projektanci i przedstawiciele PKP odwiedzą Wolę Uhruską.

Ludzie i firmy odcięci od świata

W ubiegłym tygodniu władze Woli Uhruskiej otrzymały pismo od inwestora, z którego wynika, iż w planach PKP jest likwidacja aż ośmiu przejazdów kolejowych na terenie gminy, a zachowane zostaną tylko trzy: w ciągu drogi powiatowej w Uhrusku, w ciągu drogi wojewódzkiej w Woli Uhruskiej i w ciągu drogi powiatowej w Stulnie. Cała reszta ma być nie tyle zamknięta np. szlabanami, co całkowicie zlikwidowana. To zaś niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje dla ludzi i firm, którzy praktycznie zostaną odcięci od świata, o ile oczywiście plany PKP zostaną wprowadzone w życie. Tak będzie m.in. z kilkoma rodzinami mieszkającymi na tzw. Łanach czy w Majdanie Stuleńskim. To właśnie te dwie miejscowości ucierpią najbardziej. w tej chwili najkrótsza i najlepsza droga wyremontowana za pół miliona złotych na Łany wiedzie przez przejazd kolejowy w Siedliszczu. o ile zostanie on zlikwidowany, mieszkańcy kilku domów będą mogli dostać się do cywilizacji tylko dzięki ciągników albo samochodów terenowych, bo długa droga polna przez Uhrusk jest w fatalnym stanie i nie da się z niej normalnie korzystać. W jeszcze gorszym położeniu znajdą się mieszkańcy Majdanu Stuleńskiego, bo oni do siebie będą mogli dojechać jedynie kilkukilometrową drogą przez las, która jest wąska, zarośnięta, błotnista i nadająca się do użytku jedynie przez ciężki sprzęt. Ręce załamują również przedsiębiorcy. W Majdanie Stuleńskim za torami znajdują się gospodarstwa agroturystyczne, stadnina koni czy dom weselny Dwór nad Bugiem, który po zamknięciu przejazdu będzie skazany na bankructwo. – Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania, niż zmiana planów PKP w tym zakresie – mówi Jacek Kozyra, wójt Woli Uhruskiej. – Jak tylko dowiedzieliśmy się o tym, wysłaliśmy pismo, w którym zwracamy się w najmniej optymistycznym wariancie o zachowanie trzech dodatkowych przejazdów: w Siedliszczu na Łany, w Woli Uhruskiej w ciągu drogi powiatowej do Piask oraz w Majdanie Stuleńskim. We wtorek będzie okazja, by wytłumaczyć planistom, iż takie rozwiązanie nie tylko zmusi rolników czy zwykłych mieszkańców do dużego nadkładania drogi, ale niektórym wręcz uniemożliwi mieszkanie czy odetnie źródło utrzymania, więc zapraszam wszystkich mieszkańców do udziału w tym spotkaniu. Mam nadzieję, iż razem uda się nam wpłynąć na ich decyzje – dodaje Kozyra.

Likwidacja przejazdów jest związana ze spełnieniem norm bezpieczeństwa i czasu przejazdu pociągu na tej trasie oraz oczywiście z dodatkowymi kosztami. Dlatego średnia odległość między dwoma czynnymi przejazdami ma wynosić minimum 3 kilometry.

Potężna ingerencja w bezcenną przyrodę

Na poniedziałkowym spotkaniu we włodawskim ratuszu zaprezentowany zostanie planowany przebieg ok. 10-kilometrowego odcinka torów łączącego istniejącą linię z Włodawą. Jak wynika z mapki poglądowej, nowe tory „odbiją” od starej linii na wysokości przystanku Okuninka-Białe. Następnie wzdłuż rezerwatu przyrody Jezioro Orchowe i doliną rzeki Tarasieńki dotrą do Okuninki, gdzie będzie kolejny przystanek. Następnie cały czas przy korycie rzeczki przetną Włodawkę i skręcą na północ, gdzie po dotarciu do ul. Lubelskiej ma być dworzec PKP Włodawa. Nie trzeba być wybitnym znawcą, by stwierdzić, iż tak potężna inwestycja będzie miała ogromny wpływ na niezwykle cenne przyrodniczo tereny. Będzie też wymagała wielu przesiedleń, bo tory wyznaczono na terenie bardzo gęsto zurbanizowanym (głównie domki letniskowe w Okunince), więc można się spodziewać, iż nie wszystkim osobom zmiana miejsca zamieszkania czy wypoczynku się spodoba.

Zupełnie osobną kwestią jest sens tej inwestycji. w tej chwili na trasie Chełm – Włodawa kursuje zaledwie kilka pasażerskich kursów busowych. Pasażerów w nich jak na lekarstwo. Coraz więcej samorządowców poddaje też w wątpliwość sens funkcjonowania wakacyjnego szynobusa na tej trasie, z którego korzysta zaledwie garstka turystów. Być może regularne połączenia zmienią obraz sytuacji, ale to się okaże dopiero za kilka lat. (bm)

Idź do oryginalnego materiału