Po Warszawie kursować będzie świętomarciński tramwaj. To zabytkowy zielony model 102N z Poznania, znany jako kanciak. W środku będzie można zjeść tradycyjne rogale.
Tramwaj pojawi się w stolicy z okazji imienin ulicy Święty Marcin. Imieniny jednej z głównych ulic Poznania są obchodzone 11 listopada od 1994 r. Jest to jedna z większych miejskich atrakcji turystycznych. Tego dnia w Poznaniu i Wielkopolsce zjadane są tony rogali świętomarcińskich. Tramwaj w Warszawie będzie kursował do wyczerpania zapasu rogali.
Pierwszy dzisiejszy kurs zaplanowano na godz. 10:00. Świętomarciński tramwaj rogalowy pojedzie trasą: pl. Narutowicza, Filtrowa, Nowowiejska, Niepodległości, Chałubińskiego, Jana Pawła II, Solidarności, Marszałkowska, Nowowiejska, Filtrowa i pl. Narutowicza.
We wtorek świętomarcińskie przysmaki i poznańskie święto będą promowane rogalowym tramwajem w Szczecinie, a kolejnego dnia – w Gorzowie. 5 listopada tramwaj odwiedzi Bydgoszcz, a dzień później pojedzie do Gdańska. 8 listopada imieniny ulicy Święty Marcin będzie promował w Poznaniu.
Rogal świętomarciński – receptura i historia
Od 2008 r. poznański rogal świętomarciński jest produktem o chronionej nazwie pochodzenia w Unii Europejskiej. Tym samym trafił na listę regionalnych produktów powstających z lokalnych surowców i według oryginalnych przepisów.
Receptura rogali nie jest tajna. W ich skład wchodzą: biały mak, cukier, masa jajowa, tłuszcz, rodzynki, orzechy, owoce w syropie lub kandyzowane i aromat migdałowy.
Kombinacja tych składników oraz specyficzne listkujące ciasto sprawiają, iż rogal świętomarciński jest poszukiwanym przysmakiem. Sposób zwijania ciasta i nakładania masy makowej oraz dekorowania pomadą i rozdrobnionymi orzechami decyduje o ostatecznym kształcie i wyglądzie rogala.
Waga rogala nie powinna przekroczyć 250 gramów. Rogale świętomarcińskie mogą wytwarzać jedynie certyfikowane pracownie. Ich lista dostępna jest na stronie Cechu Cukierników i Piekarzy.
Tradycja wypiekania i jedzenia słynnych rogali sięga 1891 r. Proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych o pomoc. Poprosił, by wzorem świętego Marcina zrobili coś dla biednych.
Pierwszy na apel proboszcza zareagował poznański cukiernik Józef Melzer. Bogatsi mieszkańcy kupowali smakołyk, a biedniejsi otrzymywali go za darmo. Za uzyskane w ten sposób fundusze organizowano pomoc żywnościową na wigilię dla najuboższych mieszkańców Poznania. Zwyczaj wypieku w 1901 r. przejęło Stowarzyszenie Cukierników.