To cud, iż nie doszło do jeszcze większej tragedii. We wtorkowy wieczór w Sulechowie rozegrały się dramatyczne sceny. W jednym z domów przy ul. Ogrodowej wrzątek poparzył troje małych dzieci. Najciężej ranny 2-letni chłopiec został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego na specjalistyczny oddział w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim. To właśnie tam znajduje się jedno z zaledwie trzech w Polsce Centrum Leczenia Oparzeń u dzieci
Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciami








Wszystko wydarzyło się około godziny 18:20. Na miejsce natychmiast ruszyły dwie karetki pogotowia, straż pożarna i policjanci. W akcji uczestniczył również śmigłowiec LPR z Zielonej Góry, który wylądował w pobliżu domu, by jak najszybciej zabrać najciężej poszkodowane dziecko.
– W zdarzeniu ucierpiało troje dzieci – dwoje 2-letnich i jedno 4-letnie – przekazały służby ratunkowe.
Dwulatek z najpoważniejszymi obrażeniami został zaintubowany i wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. w tej chwili przebywa w ostrowskim szpitalu. Lekarze robią wszystko, by uratować mu zdrowie. Z Zielonej Góry chłopiec został przetransportowany do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie trafił pod opiekę specjalistów od leczenia oparzeń dzieci.
Jak ustalono, pozostała dwójka dzieci doznała lżejszych obrażeń i po opatrzeniu ran opuściła już szpital.
Na miejscu tragedii pracowali policjanci, którzy badają okoliczności zdarzenia. Wszystko wskazuje jednak na to, iż był to nieszczęśliwy wypadek.
Mieszkańcy Sulechowa są wstrząśnięci. W sieci pojawiły się liczne komentarze wsparcia i słowa otuchy dla rodziny poszkodowanych maluchów.
– To straszne, co się stało. Każdy rodzic boi się takich sytuacji. Oby ten chłopczyk gwałtownie wrócił do zdrowia – piszą internauci.
Dramat w Sulechowie jest ostrzeżeniem dla wszystkich rodziców – wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do tragedii. Wrzątek, gorąca zupa czy czajnik w zasięgu dziecka mogą w ułamku sekundy doprowadzić do poważnych poparzeń.
2-latek ma oparzone około 30% powierzchni ciała.

2 godzin temu











