Próba odtworzenia celów amerykańskiej polityki zagranicznej pod rządami Donalda Trumpa jest zadaniem co najmniej karkołomnym. Wiele wskazuje na to, iż na naszych oczach powstaje jednak nowy porządek świata, w ramach którego zamiast dominacji USA powstanie coś na kształt tzw. koncertu mocarstw. Podstawową cechą takiego systemu jest to, iż o losach narodów i państw decydują, zgodnie z nazwą, mocarstwa. Problem polega na tym, iż Polska mocarstwem nie jest.