Trwa sezon wizyt duszpasterskich. Ile dają wadowiczanie do koperty?

1 tydzień temu

Od tygodnia już lokalne parafie kontynuują składanie wizyt duszpasterskich w rodzinach. Potrwają one do święta Ofiarowania Pańskiego (2 lutego). Jak przygotować się do wizyty duszpasterskiej i ile wrzucić do koperty?

Proboszczowie w ogłoszeniach parafialnych poinformowali już wiernych o rozkładzie kolędy w nadchodzącym tygodniu. Przydatne informacje o planach wizyt księży w domach można znaleźć również na witrynach internetowych parafii.

Do wizyty przygotowujemy stół nakryty białym obrusem, na stole ma znajdować się krzyż, woda święcona, dwie świece i Pismo Święte.

Kolęda ma na celu poznanie parafian oraz pobłogosławienie mieszkania. Wizyta księdza trwa zwykle od 5 do 10 minut, ale są też domy, w których kapłan zostaje 15 minut, a choćby dłużej.

Wśród tematów poruszanych podczas wizyt duszpasterskich dominują sprawy związane z życiem parafii. Wierni często skarżą się też na trudną sytuację: choroby, brak pracy, wysokie opłaty. Księża odwiedzają w ciągu jednego dnia ok. 30-35 rodzin.

W tygodniu rozpoczynają kolędę w godzinach popołudniowych, zwykle o 15 lub 16, a kończą ok. 20. W soboty pukają do wiernych przed południem.

Podczas kolędy zbierają też ofiary. W Wadowicach w kopertach parafianie umieszczają zwykle banknoty 50 lub 100 zł, te ostatnie częściej. Rzadko jest to 200 zł.

To ofiara, która przeznaczona jest na budowę kościoła i utrzymanie księży. Koperta z pieniędzmi dawana na wizycie duszpasterskiej jest całkowicie dobrowolną ofiarą. Parafianie nie mają obowiązku przekazywać datku na Kościół.

Jedni parafianie czekają na księdza i zapraszają go do domu z radością. Dla innych wizyta duszpasterska to chwila prawdziwej udręki.

Tradycyjne odwiedziny duchownego w domach wiernych, w Polsce nazywane są kolędą, a np. we Włoszech błogosławieniem domów i rodzin, mają swoje uzasadnienie w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Kan. 529 mówi, że:

Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeżeli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygując. Gorącą miłością wspiera chorych, zwłaszcza bliskich śmierci, wzmacniając ich troskliwie sakramentami i polecając ich dusze Bogu. Szczególną troską otacza biednych, cierpiących, samotnych, wygnańców oraz przeżywających szczególne trudności. Stara się wreszcie o to, by małżonkowie i rodzice otrzymali pomoc do wypełniania własnych obowiązków oraz popiera wzrost życia chrześcijańskiego w rodzinach.

Kolęda jest do wypełnienia - przynajmniej w części - tego nakazu świetną okazją, ale, jak wiadomo, w życiu bywa różnie... Skąd się wzięła kolęda?

Calendae - tak nazywał się pierwszy dzień każdego miesiąca w kalendarzu rzymskim. Składano sobie wtedy życzenia. W średniowieczu od Nowego Roku do Wielkiego Postu ksiądz odwiedzał domy "po kolędzie". Sobór Trydencki (XVI w.) zalecił, by kapłan poznawał wiernych, dbał o nich.

Oczywiście, mimo spadającej liczby wiernych w polskich kościołach (co potwierdzają coroczne badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego), wciąż nie brakuje rodzin, które czekają na kapłana.

Archidiecezja Krakowska co roku formułuje komunikat do księży i wiernych dotyczący kolędy duszpasterskiej w swoich parafiach. Autorzy instrukcji przypominają po trochu księżom, a po trochu parafianom o zwyczajach dotyczących kolędowania.

Kulminacyjnym punktem odwiedzin kapłana jest odczytanie w rodzinie fragmentu Pisma św. o narodzeniu Pana Jezusa oraz bogate w treści modlitwy o błogosławieństwo dla mieszkańców, np: Panie, pobłogosław nam, błogosław ten dom i jego mieszkańców, daj im anioła za stróża, aby strzegł, osłaniał i bronił przez Jezusa Chrystusa. Po odmówieniu modlitwy Pańskiej, której nauczył nas Jezus Chrystus, preferuje się odmówienie modlitw wstawienniczych za rodzinę, za dzieci, za małżonków, za chorych i samotnych - wyjaśnia kuria.

To oczywiście wersja rozszerzona kolędy, bo w większości domów ksiądz po prostu na to wszystko nie ma czasu. Jest też w instrukcji dotyczącej kolędy w archidiecezji krakowskiej przypomnienie o zwyczaju zostawiana inskrypcji złożonej z trzech liter.

W Wadowicach księża zwykle wypisują białą kredą nad drzwiami K+M+B. Dla laika rozwiązanie tego skrótu bywa proste. Kacper, Melchior i Baltazar, czyli Trzej Królowie. Tymczasem kuria w Krakowie ubolewa nad tym, iż zatarło się prawdziwe znaczenie tej inskrypcji.

Niestety zanika już zwyczaj umieszczania na drzwiach domu symboli: C+M+B. Co oznaczają litery: C+M+B? Św. Augustyn odczytuje w tych znakach chrześcijańską myśl: Christus Multorum Benefactor, czyli: "Chrystus dla wielu jest dobroczyńcą". Starochrześcijańskie tłumaczenie, zbliżone do myśli św. Augustyna, jest złączone z treścią modlitw kolędowych: Christus Mansionem Benedicat - Niech Chrystus błogosławi temu mieszkaniu. Jest to również nawiązanie do wydarzeń Starego Testamentu, gdzie oznaczenie domów krwią baranka paschalnego miało chronić dom i jego mieszkańców od nieszczęścia, było także publicznym wyznaniem do jakiej wspólnoty religijnej się należy. Tak więc chrześcijanie, którzy przyjmują kapłana z wizytą duszpasterską dają świadectwo swojej przynależności do Kościoła - czytamy w przewodniku krakowskije kurii.

Przy okazji każda parafia jest zobowiązana do prowadzenia kartoteki swoich parafian, gdzie odnotowuje się dane, przyjęte sakramenty, informacje o sytuacji rodziny, problemy.

Warto dbać, aby ta kartoteka była uzupełniana przez kapłana na kolędzie - dają radę księżom autorzy przewodnika po kolędzie.

Idź do oryginalnego materiału