Trzecia porażka Szczytu

id-24.pl 2 miesięcy temu

Piłka nożna. Wałbrzyska klasa O

Szczyt Boguszów-Gorce – Zdrój Jedlina-Zdrój 2:4 (1:1)

Spotkanie w Boguszowie-Gorcach mogło zadowolić najbardziej wybrednych kibiców. Było prowadzone w szybkim tempie i miało kilka zwrotów akcji. Lepszego scenariusza nie napisałby sam Hitchcock. Najpierw prowadzili goście 1:0, potem Szczyt 2:1. Przyjezdni, grając w osłabieniu w ciągu kwadransa między 65. a 80. minutą zaaplikowali gospodarzom trzy bramki.

Jeszcze kibice dobrze nie zajęli miejsc, jak Misiułajtys wykorzystał z premedytację złe wyprowadzenie piłki z pola karnego przez defensywę miejscowych. Następnie strzałów próbowali Lipiński i Jarosław Maliszewski. W 11. minucie Wroczyński „puścił dolnego szczura”, jednak doświadczony golkiper Jaroszewski nie dał się zaskoczyć. Jedenaście minut potem najskuteczniejszy snajper Szczytu – Maliszewski trafił z bliska na 1:1. Asystował przy tej bramce – Igor Sadowy. W dalszym ciągu inicjatywę prowadzili miejscowi, którzy sprawdzili formę Fonfary po strzałach Wasowskiego i Zielińskiego. W 40. minucie Bełza zatrudnił Jaroszewskiego. Gospodarze w ostatnich 5. minutach pierwszej odsłony mogli dobić przeciwnika, ale wyciągnęli do niego pomocną dłoń. Kapitalnych okazji bramkowych nie wykorzystali Maliszewski i Zieliński. Za każdym razem intuicyjnie bronił Fonfara. Dwie minuty po wznowieniu gry drugi żółty kartonik ujrzał dobrze grający Bełza i Zdrój musiał radzić sobie tylko w 10-osobowym składzie. W 50. Minucie zdaniem sędziego Fonfara przekroczył przepisy gry w polu karnym na szarżującym Wąsowskim i arbiter był bezwzględny, wskazując na „wapno”. Zielińskim mocnym strzałem z „11” nie dał żadnych szans golkiperowi gości na naprawienie swojego błędu. Wydawało się, iż Szczyt w końcu zdobędzie pierwszy komplet „oczek”, ale nic bardziej błędnego. W 65. Minucie firmową klepkę rozegrali Wroczyński z Dos Santosem, a Brazylijczyk dopełnił formalności. Zdrój złapał wiatr w żagle i dołożył miejscowym jeszcze następne dwa trafienia. Na listę strzelców wpisali się Łukaszczuk i Wroczyński z pomocą słupka. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale Jaroszewski jakimś cudem zatrzymał groźne strzały z pola karnego Chabrowskiego i Gabrysiaka.

Szczyt: Jaroszewski – P. Krawczyk, Lipiński, I. Sadowy, Puziak – Zieliński, Walkosz-Berda, Olejarz, B. Krawczyk – J. Maliszewski, Wąsowski/Garwol, Zasada, K. Maliszewski, Kurtycz, Fedycki, Rachwalski, Jaworski, Tram, Gołek.

Zdrój: Fonfara – Dos Santos, Tobiasz, Szyszka, Grzelak – Łukaszczuk, Wroczyński, Bełza, Kołat – Misiułajtys, Chabrowski/Słota, Zawiliński, Dydrycz, Wujda, Piwoński, Czuchra, Gabrysiak.

Grzech

Idź do oryginalnego materiału