Tusk zamierza przyspieszyć zmiany w rządzie. Bodnar i Siemoniak odejdą?

3 dni temu

W kuluarach rządowych coraz głośniej mówi się o nadchodzących zmianach w składzie Rady Ministrów. Premier Donald Tusk – jak donoszą osoby z jego otoczenia – zamierza przyspieszyć rekonstrukcję rządu, która pierwotnie planowana była na lipiec. Wśród nazwisk, które najczęściej pojawiają się w kontekście odejścia z gabinetu, wymieniani są minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Powodem przyspieszenia zmian ma być niezadowolenie z tempa reform w kluczowych obszarach sprawiedliwości oraz potrzeba wyraźnego sygnału dla opinii publicznej, iż rząd nie boi się trudnych decyzji. Tusk ma być szczególnie rozczarowany impasem w sprawie rozliczeń epoki PiS – zarówno w sądach, jak i w prokuraturze. Adam Bodnar, choć uważany za człowieka o nieposzlakowanej opinii i wybitnego prawnika, nie zdołał – zdaniem części koalicjantów – narzucić tempa oczekiwanym zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Krytykowany jest też za zbyt słabą ochronę niezależnych prokuratorów, takich jak Ewa Wrzosek, oraz brak jednoznacznego stanowiska w sprawie rozliczeń afer z czasów rządów PiS. Skompromitował się też w czasie wyborów.

Tomasz Siemoniak z kolei znalazł się pod ostrzałem w związku z brakiem skutecznej kontroli nad służbami specjalnymi, które – według doniesień medialnych – wciąż są pełne ludzi lojalnych wobec poprzedniej władzy. Zarzuca mu się też zbytnią ostrożność i niedostateczne przecięcie dawnych układów w ABW i CBA. Mówi się również o kompraomatach, które ma na niego PiS, w tym Jacek Kurski.

Donald Tusk ma być zdeterminowany, by przed końcem lata dokonać symbolicznej i politycznej korekty kursu, która nie tylko wzmocni jego pozycję jako lidera rządu, ale też wytrąci opozycji argument o stagnacji i zaniechaniu. Niewykluczone, iż rekonstrukcja obejmie także inne resorty – choć na razie premier rozważa ograniczenie zmian do kluczowych pozycji, mających wpływ na tempo reform i sprawiedliwość rozliczeń.

W kuluarach mówi się już o potencjalnych następcach Bodnara i Siemoniaka, choć żadna decyzja nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona. Wszystko wskazuje jednak na to, iż polityczne lato 2025 roku będzie wyjątkowo gorące – nie tylko za sprawą temperatur, ale i zmian. Czekamy.

Idź do oryginalnego materiału