Twoje oszczędności właśnie zmieniają właściciela, a ty o tym nie wiesz. Miliony Polaków tracą pieniądze przez „uśpione konta”. Sprawdź, zanim przejmie je gmina [PORADNIK]

3 godzin temu

Czy pamiętasz swoje pierwsze konto studenckie otwarte 15 lat temu „dla gadżetu”? A może rachunek założony w pierwszej pracy, na który wpłynęła jedna pensja, a potem zmieniłeś bank, zapominając o „końcówce” salda? jeżeli myślisz, iż te pieniądze grzecznie na ciebie czekają i rosną w odsetki, jesteś w gigantycznym błędzie. Polski system bankowy, wspierany przez przepisy prawa, działa jak odkurzacz, który zasysa „porzucone” środki. Miliardy złotych leżą na tak zwanych uśpionych kontach. jeżeli właściciel lub jego spadkobiercy nie upomną się o nie we właściwym czasie, pieniądze te przepadają bezpowrotnie. Nie trafiają jednak do bankowego skarbca, ale – co dla wielu jest szokiem – zasilają budżet twojej gminy lub Skarbu Państwa. To legalna konfiskata mienia przez zapomnienie, która odbywa się w majestacie prawa.

Fot. Warszawa w Pigułce

Wielu z nas żyje w przekonaniu, iż prawo własności jest święte i nienaruszalne. Pieniądz wpłacony do banku jest nasz, dopóki go nie wypłacimy. Tymczasem rzeczywistość bankowa jest inna. Konto bankowe to usługa, umowa cywilnoprawna, która – jak każda umowa – może ulec rozwiązaniu. W przypadku rachunków, na których nie odnotowano żadnej aktywności przez lata, uruchamia się procedura likwidacyjna. Nie jest to zła wola bankowców, ale wymóg Ustawy Prawo Bankowe. Problem w tym, iż banki nie zawsze skutecznie szukają właścicieli, a listy polecone wysyłane na adresy sprzed dekady trafiają w próżnię. W efekcie, po cichu, z dala od twoich oczu, twoje oszczędności wyparowują.

Mechanizm 10 lat: Zegar tyka, pieniądze znikają

Kluczowym terminem w procedurze przejmowania środków jest 10 lat. To magiczna granica, po przekroczeniu której zaczynają dziać się rzeczy nieodwracalne. Zgodnie z art. 59a Prawa bankowego, umowa rachunku bankowego ulega rozwiązaniu, o ile w ciągu 10 lat nie dokonano na nim żadnych obrotów (wpłat, wypłat, przelewów) poza dopisywaniem odsetek.

Scenariusz wygląda zwykle tak:

Zakładasz konto w 2010 roku, wpłacasz 1000 zł.

W 2012 roku zapominasz o nim, wyjeżdżasz za granicę lub zmieniasz bank.

Przez kolejne lata bank pobiera opłaty za prowadzenie konta (tzw. opłaty za „puste przebiegi”), powoli zjadając kapitał.

Mija 10 lat od ostatniej operacji.

Bank ma obowiązek spróbować ustalić, czy żyjesz. Wysyła pismo na ostatni znany adres.

Jeśli nie odpowiesz, umowa wygasa. Pieniądze nie wracają jednak do ciebie.

Gmina zaciera ręce. Spadek, którego nikt nie chce oddać

Co dzieje się ze środkami po rozwiązaniu umowy? Tutaj wkracza najbardziej kontrowersyjny element systemu. Zgodnie z Kodeksem Cywilnym i przepisami wprowadzonymi kilka lat temu, środki z „martwych kont” (po osobach zmarłych, do których nikt nie zgłosił praw) przechodzą na własność Gminy ostatniego miejsca zamieszkania posiadacza rachunku. jeżeli nie da się ustalić miejsca zamieszkania – pieniądze bierze Skarb Państwa.

Jest to swoisty „spadek ustawowy”. Gmina staje się spadkobiercą twoich pieniędzy, jeżeli twoja rodzina się o nie nie upomni. Dla samorządów to czysty zysk. Dla ciebie i twojej rodziny – strata nie do odrobienia. Gdy środki zostaną prawomocnie przekazane gminie, ich odzyskanie staje się drogą przez mękę, a w wielu przypadkach jest prawnie niemożliwe. Warto zaznaczyć, iż przed 2016 rokiem sytuacja była jeszcze gorsza – banki po prostu obracały tymi pieniędzmi w nieskończoność. Nowelizacja miała „uporządkować” system, ale dla wielu oznacza po prostu szybszą utratę majątku na rzecz państwa.

Śmierć bliskiego – moment krytyczny. Rodzina nie wie, gdzie szukać

Największy dramat rozgrywa się jednak nie przy zapomnianych kontach studenckich, ale po śmierci bliskiej osoby (rodziców, dziadków). Seniorzy często mają konta w kilku bankach („żeby nie trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku”) lub lokaty założone lata temu w placówkach, które już nie istnieją (zostały przejęte przez inne banki). Dzieci i wnuki, organizując pogrzeb i porządkując dokumenty, często znajdują tylko kartę do głównego konta w PKO czy Pekao. O reszcie nie wiedzą.

Bank NIE MA OBOWIĄZKU dzwonić do rodziny z informacją: „Halo, zmarły dziadek miał u nas jeszcze 50 tysięcy złotych na lokacie”. To spadkobierca musi przyjść do banku. Ale do którego? W Polsce działa kilkadziesiąt banków komercyjnych i ponad 500 banków spółdzielczych. Czy masz odwiedzać każdy z nich z aktem zgonu? Jeszcze do niedawna tak to wyglądało. Był to absurd, który powodował, iż miliony przepadały.

Centralna informacja o rachunkach – twoja jedyna deska ratunku

W odpowiedzi na ten chaos, w 2016 roku utworzono Centralną informację o rachunkach uśpionych, prowadzoną przez KIR (Krajowa Izba Rozliczeniowa). To potężne narzędzie, o którym wciąż wie zbyt mało Polaków.

Jak to działa? Nie musisz biegać od banku do banku.

Udajesz się do DOWOLNEGO banku lub SKOK-u (nawet takiego, w którym nie masz konta).

Składasz wniosek o udzielenie informacji z Centralnej informacji o rachunkach.

Jako spadkobierca musisz przedstawić prawomocne postanowienie o nabyciu spadku lub notarialny akt poświadczenia dziedziczenia.

Jako osoba szukająca „swoich” starych kont – wystarczy dowód osobisty.

Bank wysyła zapytanie do systemu Ognivo.

W ciągu kilku dni otrzymujesz raport zbiorczy. Znajduje się w nim lista WSZYSTKICH rachunków bankowych (w bankach i SKOK-ach) przypisanych do danego numeru PESEL. Zobaczysz tam:

Konta aktywne.

Konta uśpione.

Konta po zmarłym.

Rachunki wspólne. To moment prawdy. Często okazuje się, iż „biedna babcia” miała oszczędności w trzech różnych SKOK-ach, o których nikt w rodzinie nie miał pojęcia.

Opłaty za „raport prawdy”. Nic za darmo

Oczywiście, banki nie robią tego charytatywnie. Złożenie wniosku do Centralnej informacji kosztuje. Każdy bank ustala własną prowizję, ale zwykle jest to kwota rzędu 20–30 złotych. Biorąc pod uwagę, iż możesz odnaleźć tysiące złotych, jest to inwestycja warta każdego grosza.

Uwaga! Centralna informacja nie pokazuje salda (ile jest pieniędzy), a jedynie fakt posiadania rachunku w danej instytucji. Dopiero mając ten raport, musisz udać się do konkretnego banku (np. „Bank X widnieje na liście”), by tam – już jako prawowity spadkobierca lub właściciel – sprawdzić stan konta i wypłacić środki.

Opłaty za prowadzenie konta „zjadają” salda przed przejęciem

Zanim jednak gmina położy rękę na twoich pieniądzach, przez lata „żywi się” nimi sam bank. Zapomniane konta to dla banków żyła złota. Wiele starych rachunków (np. ROR-y z lat 2000-2010) miało warunki typu: „0 zł za konto, jeżeli wpłynie 1000 zł miesięcznie, w przeciwnym razie 15 zł opłaty”. Gdy zapominasz o koncie i przestajesz na nie przelewać pensję, bank zaczyna naliczać 15 zł co miesiąc. Po roku znika 180 zł. Po 5 latach – 900 zł. Często zdarza się, iż gdy klient po 8 latach przypomina sobie o koncie, na którym zostawił 500 zł, okazuje się, iż saldo wynosi 0 zł (lub choćby jest debet techniczny), bo wszystko „zjadły” opłaty manipulacyjne. Bank ma prawo pobierać opłaty aż do wyzerowania salda. Dopiero gdy saldo wynosi 0 zł, bank może zamknąć konto szybciej.

Co to oznacza dla ciebie? Zrób porządek w papierach

Nie pozwól, by twoje ciężko zarobione pieniądze zasilały dziurę budżetową gminy lub premie zarządu banku. Oto konkretne kroki, które musisz podjąć:

1. „Dzień archeologa” w dokumentach

Przeszukaj stare szuflady. Szukaj umów ramowych z bankami, starych kart płatniczych, potwierdzeń przelewów. jeżeli znajdziesz ślad konta w banku, którego już nie używasz – idź je zamknąć. Nie zostawiaj „pustych przebiegów”.

2. Skorzystaj z Centralnej informacji (nawet profilaktycznie)

Jeśli masz podejrzenie, iż w przeszłości zakładałeś konta „na chwilę” (np. dla promocji, gadżetu, wzięcia kredytu na pralkę), idź do swojego obecnego banku i zapłać te 25 zł za raport. Możesz się zdziwić, znajdując tam otwarty rachunek w banku, o którym zapomniałeś 10 lat temu. Lepiej go zamknąć, zanim naliczą opłaty.

3. Sprawdź spadki po rodzicach/dziadkach

Jeśli w twojej rodzinie w ciągu ostatnich kilku lat ktoś zmarł, a wy nigdy nie skorzystaliście z Centralnej informacji – zróbcie to teraz. Procedura spadkowa nie ma terminu przedawnienia w tym zakresie, o ile środki nie zostały jeszcze przekazane gminie (masz na to realnie około 10 lat od ostatniej dyspozycji, a czasem dłużej, jeżeli bank nie dopełnił formalności). To może być „prezent zza grobu”, o którym nie wiedzieliście.

4. Uważaj na fuzje banków

Pamiętaj, iż nazwy banków się zmieniają. Kredyt Bank to teraz Santander. BPH (część) to Alior. Raiffeisen to BNP Paribas. jeżeli pamiętasz, iż miałeś konto w „starym banku”, sprawdź, kto jest jego następcą prawnym. Twoje pieniądze tam są, tylko pod nowym szyldem.

W systemie finansowym nie ma miejsca na sentymenty. Jest tylko chłodna kalkulacja i biurokracja. jeżeli ty zapomnisz o swoich pieniądzach, system o nich nie zapomni – chętnie je przytuli. Odzyskanie ich wymaga od ciebie minimalnego wysiłku, który może przynieść zaskakująco wysoki zwrot.

Idź do oryginalnego materiału