Pierwsze domowe spotkanie KGHM Zagłębia Lubin w okresie 2025/2026 zakończyło się podziałem punktów. Mimo ambitnej walki do ostatnich minut, Miedziowi tylko zremisowali z Koroną Kielce 1:1, a premierowe trafienie w barwach lubinian zanotował Michalis Kosidis.
Spotkanie rozgrywane na KGHM Zagłębie Arena zgromadziło liczną grupę kibiców, którzy z nadzieją oczekiwali pierwszego zwycięstwa swoich ulubieńców w nowym sezonie. Piłkarze obu drużyn rozpoczęli jednak mecz bardzo ostrożnie. Gra przez pierwsze minuty toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a przewagę próbowała uzyskać Korona Kielce.
Już w 8. minucie goście stworzyli pierwszą groźną sytuację. Martin Remacle celnie uderzył po dośrodkowaniu w pole karne, jednak czujnością i refleksem popisał się Dominik Hładun, który skutecznie sparował piłkę. Chwilę później bramkarz Zagłębia ponownie stanął na wysokości zadania – po strzale Dawida Błanika z narożnika „szesnastki” efektowną paradą uratował zespół przed utratą gola. W kolejnych fragmentach tempo gry spadło. Obie drużyny koncentrowały się na zabezpieczeniu własnych tyłów, a klarownych okazji było jak na lekarstwo. Dopiero tuż przed przerwą znów dał o sobie znać Remacle, który próbował technicznego strzału w kierunku dalszego słupka – na szczęście i tym razem górą był Hładun.
Druga połowa rozpoczęła się niemrawo. Niestety, to goście jako pierwsi trafili do siatki. W 68. minucie Antonio Cortes dopadł do piłki i potężnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Hładunowi, wyprowadzając Koronę na prowadzenie. Zaledwie kilka chwil później kibice Miedziowych mieli powody do radości. Jakub Sypek popisał się rajdem lewą stroną boiska, po czym dograł piłkę w pole karne. Tam najlepiej zachował się Michalis Kosidis, który przytomnym strzałem pokonał Dziekońskiego i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Zagłębia.
Pomimo ambitnej walki do ostatnich sekund, wynik nie uległ już zmianie. Obie drużyny zakończyły mecz z jednym punktem na koncie.
-Zagraliśmy bardzo słabe zawody. Inny mieliśmy plan odnośnie początku meczu. Czasami tak bywa. Nie zrobiliśmy żadnych zmian w przerwie, ale skorygowaliśmy pewne rzeczy i powiedzieliśmy sobie, iż musimy się zaprezentować lepiej. Z upływem minut to się nie udawało. Przy wyniku 0:0 zrobiliśmy trzy zmiany ofensywne. Zaraz po tym dostaliśmy bramkę, przy której powinniśmy lepiej się zachować w polu karnym. Dobrze, iż gwałtownie zareagowaliśmy. Szczęście było przy nas, ale dołożyliśmy też walkę. Ten mecz nam nie wyszedł. Po końcowym gwizdku dowiedzieliśmy się, iż kolejnego spotkania z Rakowem nie rozegramy. Może przez ten czas dojdzie do zmian w naszej kadrze. Jutro mamy analizę i musimy poprawić pewne rzeczy w ofensywie i defensywie, bo wyglądało to bardzo słabo – podsumował grę swoic zawodników, Leszek Ojrzyński, trener Zagłębia Lubin.
KGHM Zagłębie Lubin 1-1 Korona Kielce
Bramki: Michális Kosídis 71 – Antoñín 68
KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 27. Bartłomiej Kłudka, 25. Michał Nalepa, 5. Aleks Ławniczak, 3. Roman Jakuba – 17. Mateusz Wdowiak (66, 19. Jakub Sypek), 39. Filip Kocaba, 8. Damian Dąbrowski, 18. Adam Radwański (78, 7. Marek Mróz), 77. Kajetan Szmyt (66, 71. Kamil Nowogoński) – 44. Marcel Reguła (66, 9. Michális Kossídis).
Korona: 1. Xavier Dziekoński – 71. Wiktor Długosz, 61. Jakub Budnicki, 44. Kóstas Sotiríou, 6. Marcel Pięczek, 3. Konrad Matuszewski – 9. Stjepan Davidović (69, 15. Nikodem Niski), 8. Martin Remacle (88, 13. Miłosz Strzeboński), 88. Tamar Svetlin, 7. Dawid Błanik – 11. Władimir Nikołow (46, 70. Antoñín).
żółte kartki: Jakuba, Sypek – Nikołow, Błanik.
sędziował: Wojciech Myć.