TYTAN PIOTR… POBIEGŁ 140 KILOMETRÓW DLA CHOREGO STASIA

ostrodanews.pl 1 dzień temu

Nasi stali czytelnicy prawdopodobnie niejednokrotnie mieli okazję czytać na naszych łamach o wyczynach pochodzącego z Morąga Piotra Jakubowskiego. Za jednym zamachem pokonywał już setki kilometrów na rowerze i własnych nogach, by nagłaśniać zbiórki na rzecz najbardziej potrzebujących i bezbronnych – chorych dzieci z niekoniecznie zamożnych domów.

Tym razem postanowił pobić jeden ze swoich rekordów biegowych, pomagając przy tym Stasiowi, cierpiącemu na bardzo rzadką chorobę o nazwie Cri du Chat, czyli chorobę kociego krzyku. Mały Stanisław ma odbiegający od adekwatnego kształt krtani. Za tym idzie też opóźniony rozwój psychoruchowy. Piotr dobrze zna Stasia – czasami go odwiedza i wspiera jego rodziców.

Wystarczy mieć odrobinę związku ze sportem, żeby zdać sobie sprawę z wyczynu Piotra, ponieważ trzeba swoje przebiec, żeby zrobić formę na 10 kilometrów bez przerw. Tymczasem Piotr pobiegł niemal 140, a dokładnie 138,72 km. Wybrał trasę, do której przyzwyczaił śledzących jego dokonania – tradycyjnie zaczął w Morągu, później zahaczył o Ostródę, następnie w stronę Elbląga, i przez Pasłęk wrócił do Morąga. Wyruszył 5 maja wczesnym rankiem.

Sam przyznaje, iż miał chwile kryzysu podczas biegu:

Poszło mi mega ciężko. Bywały momenty, gdzie rozsądniej było chwilowo przejść do marszobiegu. W późniejszym etapie organizm był mega wymęczony, ostatnie 2 h dopadła mnie gorączka.

Biorąc pod uwagę, iż nasz bohater nie zajmuje się ultramaratonem zawodowo – przygotowuje się do niego w międzyczasie, pomiędzy pracą a codziennymi obowiązkami:

Czasowo i ogólnie komfortowo mogłoby mi pójść dużo lepiej, ale patrząc na to, iż do wszystkich ultra akcji przygotowuję się na spięciu czasowym, po pracy fizycznej, a akcje robię tylko w chwilowym urlopie – to nie poszło tak źle.

– komentuje Piotr.

Pieniądze w nagłaśnianej zbiórce zostaną przeznaczone na turnus rehabilitacyjny dla Stasia.

Sam Piotr jest doskonałym przykładem na to, iż w ciele twardego gościa może być zamknięty człowiek o gołębim sercu, który wykorzystuje swoje nieprzeciętne możliwości, by pomagać innym – nieporównywalnie słabszym. Piotr Jakubowski nie tylko pomaga dzieciom, które przyszły na świat bez szans, by samodzielnie grać w grę o nazwie „ŻYCIE”. Pochyla się też nad losem pokrzywdzonych zwierząt.

O.R

Idź do oryginalnego materiału