Uciekłam z synkiem przed Barnevernet. "Żeby uwierzyć, trzeba to przeżyć samemu"

1 tydzień temu
Przekroczyliśmy granicę w nocy. Następnego dnia wysłałam sms do przedszkola, iż Patryka nie będzie. Norweska nauczycielka odpisała mi z prywatnego numeru, iż rozumie i życzy powodzenia. Dopiero w Warszawie zobaczyłam, iż na nogach mam dwie różne skarpetki - opowiada Iza. Uciekli, bo bała się, iż Barnevernet odbierze jej synka.
Idź do oryginalnego materiału