Wielu rodziców, którzy rozliczyli ulgę na dziecko, może w najbliższych tygodniach otrzymać zaskakujące pisma z urzędu skarbowego. Choć świadczenie funkcjonuje od lat, sposób jego weryfikacji zmienił się diametralnie. Teraz liczy się każdy szczegół, a błędów fiskus już nie wybacza.

Fot. Warszawa w Pigułce
Coraz trudniej o ulgę bez stresu
Ulga prorodzinna, z której korzystają setki tysięcy rodzin, jeszcze nigdy nie była tak skrupulatnie sprawdzana. Urzędy skarbowe prowadzą zmasowaną weryfikację rozliczeń PIT-ów za 2023 rok. W centrum uwagi znalazły się nie tylko wysokości dochodów i liczba dzieci, ale też – co zaskakuje wielu podatników – szczegóły dotyczące codziennej opieki, w tym dokumentacja z przedszkoli i żłobków.
Wystarczy brak jednego zaświadczenia, np. potwierdzenia z placówki o faktycznym uczęszczaniu dziecka, by urząd zakwestionował prawo do ulgi i zażądał zwrotu otrzymanych środków. Co więcej – coraz częściej pojawiają się też decyzje o nałożeniu grzywien.
Urzędnicy żądają potwierdzeń i umów
Podatnicy, którzy wykazali ulgę prorodzinną, otrzymują wezwania do przedstawienia szczegółowych dokumentów. Chodzi m.in. o zaświadczenia z placówek edukacyjnych, umowy rozwodowe, potwierdzenia opieki naprzemiennej, a choćby harmonogramy kontaktów z dzieckiem. Fiskus weryfikuje też dochody partnerów – zwłaszcza w przypadku rozliczeń osób samotnie wychowujących dzieci.
W wielu przypadkach rodzice nie zdają sobie sprawy, iż urząd może uznać ulgę za nienależną, jeżeli nie ma pełnych danych potwierdzających prawo do jej zastosowania. Wystarczy niedopatrzenie – brak jednego dokumentu lub nieaktualny wpis – by pojawił się obowiązek zwrotu całej kwoty.
Kary za „dobre chęci”
Choć ulga prorodzinna miała wspierać rodziny, w praktyce coraz częściej staje się źródłem stresu. Skarbówka nie uznaje tłumaczeń o dobrej wierze czy nieświadomości przepisów. jeżeli urząd uzna, iż podatnik wykazał ulgę bez wystarczającego uzasadnienia, może nałożyć mandat lub wszcząć postępowanie w sprawie nienależnego pobrania świadczenia.
Zdarza się, iż podatnicy muszą zwrócić kilka tysięcy złotych wraz z odsetkami, mimo iż w ich przekonaniu wszystko było w porządku. W praktyce oznacza to, iż ulga, która miała odciążyć rodzinny budżet, może się stać kosztownym błędem.
Co warto zrobić?
Eksperci podatkowi radzą, by już na etapie rozliczenia gromadzić pełną dokumentację dotyczącą opieki nad dzieckiem – także w sytuacjach, które wydają się oczywiste. Urzędnicy coraz częściej kwestionują choćby deklaracje rodziców zamieszkałych razem, jeżeli dochody przekraczają próg lub nie są potwierdzone w systemach.
Fiskus korzysta dziś z zaawansowanych narzędzi analitycznych, które automatycznie wyłapują niezgodności w zeznaniach. W efekcie każde rozliczenie z ulgą na dziecko może zostać prześwietlone – a każda luka w dokumentacji może kosztować znacznie więcej, niż wynosiła sama ulga.