Będkowice to mała miejscowość położona niedaleko Krakowa, należąca do rejonu Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Odbyły się tam biegi organizowane przez ekipę Tour De Zbój, w których wziął udział Piotr Piskorski. Zawodnik wybrał najdłuższy dystans 45 km po pięknych Dolinach Będkowskich.
- Start zaplanowano na godzinę 7.00 i choć wydawało mi się, iż pozostało ciemno, to bardzo gwałtownie słońce wstało i pokazało swoje złociste promienie w obecności pięknych górzystych widoków. Pogoda wymarzona do biegania, słonecznie, bez wiatru, bez deszczu, idealne warunki do pokonania 45 km. To było trudne wyzwanie w Dolinach Będkowskich. Moje łydki płonęły, stawy skokowe dostały niezłego wycisku, trasa dała w kość i wycisnęła siódme poty, ciężka i trudna technicznie - wspinaczki po skałach, liny, wąwozy pełne powalonych drzew, techniczne podbiegi i zbiegi, przeprawy przez rzeki i błotniste tereny, które wymagały zamoczenia nóg. Za to zobaczyłem piękną kolorową złotą jesień. Cudowne widoki, niesamowite skały, kolory jesieni nie do opisania, mostki, kopalnia odkrywkowa dolomitu i leśne ścieżki pokryte kamieniami i liśćmi – relacjonuje Piotr Piskorski.
Nie zawiodła także organizacja: