Jest szansa, iż unikatowy pawilon autorstwa Zofii i Oskara Hansenów przejdzie rewitalizację. Budynek z lat 60. XX wieku, znajdujący się przy ul. Balladyny 10 na osiedlu im. Juliusza Słowackiego w Lublinie, od kilku lat stoi opuszczony i popada w ruinę.
– Rozpoczynamy badania architektoniczne i konstrukcyjne obiektu. To wstęp do bardziej pogłębionych ekspertyz – mówi Marcin Semeniuk ze stowarzyszenia Modernizm w Lublinie: – Warto podkreślić, iż wszelkie działania związane z pawilonem, ale też z całym osiedlem Słowackiego są częścią działań w ramach Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Starania o uhonorowanie tego osiedla jako ważnego przykładu architektury i urbanistyki XX wieku, a także rozwoju miasta i budowania przestrzeni społecznych jest tym, co zostało zapisane w aplikacji Lublina dotyczącej Europejskiej Stolicy Kultury.
– Ten pawilon nazywamy małą operą w Sydney. Jest niepowtarzalny i ikoniczny – mówi architekt Michał Fronk, prowadzący Muzeum Osiedli Mieszkaniowych. – Ma kopuły, które z każdego miejsca wyglądają inaczej. To taka żywa architektura. Wtedy eksperymentowano z betonem. Ale Oskar Hansen poszedł o krok dalej, ponieważ oprócz betonu zbrojonego, zastosował go też w postaci prefabrykatu. I to jest bardzo ciekawe, bo takie obiekty zwykle powstawały jako infrastrukturalne, czyli sportowe, duże handlowe, wielkokubaturowe, jak infrastruktura PKP w Warszawie, a tutaj mamy do czynienia z obiektem mieszkaniowym na osiedlu wielorodzinnym.
Okoliczni mieszkańcy podziwiają koncepcje budowli, ale też martwią się jej obecnym stanem: – Bardzo podobają mi się przeszklone szpiczaste dachy. Ma fajną architekturę z dawnych lat. Od wielu, wielu lat jest wizytówką tego osiedla. Jest sentyment. Zawsze był żal w oczach, iż to podupadało. Jego wygląd architektoniczny jest niepowtarzalny.
– W tej chwili istotne jest to, żeby zachować rolę tego obiektu w krajobrazie osiedla Słowackiego – mówi Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków w Lublinie. – Jest to rola bardzo istotna, ponieważ przykrycia w postaci tak zwanych parabol hiperboloidalnych są charakterystycznym elementem architektury obiektów niemieszkalnych tego okresu. I w tym przypadku Oskar i Zofia Hansenowie rozróżnili funkcje obiektów mieszkalnych od obiektów usługowych, między innymi stosując ten system bardzo ciekawych przykryć.
– Zofia i Oskar Hansen w bardzo trudnych czasach, kiedy przyszło im projektować, czyli latach w 50., 60. XX wieku, czasach wielu obostrzeń w architekturze i systemu, który narzucał architektom wiele rozwiązań, szukali tego, co miało nakierować architekturę ku człowiekowi. Pawilon w swojej formie to po pierwsze manifest architektoniczny, przedstawiający możliwości współczesnej architektury. Ale jest to również komunikat do mieszkańców, pewien rodzaj zachęty, żeby to właśnie architektura stanowiła pewien punkt jednoczenia się ludzi – wyjaśnia Marcin Semeniuk.
– Mamy w Lublinie trzy obiekty, które mają takie właśnie przykrycia. Jeden to ten właśnie pawilon. Kolejnym jest znajdujące się tuż obok przedszkole. Trzecim z kolei jest fragment jednego z obiektów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej po drugiej stronie ulicy Zana. Z czasem okazało się, iż te przykrycia są dla lubelskich wykonawców trudne do realizacji, w związku z czym w kolejnych obiektach usługowych takich jak np. targ przy ul. Wileńskiej, zastosowano już nieco inne przykrycia, dużo prostsze. Z tego względu te charakterystyczne wysokie namiotowe dachy są takim elementem, który dzisiaj działa w przestrzeni osiedla jako pewien wyróżnik – opowiada Hubert Mącik.
31 lipca i 1 sierpnia odbędzie się inwentaryzacja i zwiedzanie budynku. Szczegóły można znaleźć na facebookowym wydarzeniu POM – Pawilon Osiedli Mieszkaniowych – Balladyny 10.
Według Michała Fronka w pawilonie po remoncie mogłyby się odbywać zarówno warsztaty, jak i koncerty, konferencje czy festiwal architektury.
Obiekt w tej chwili należy do miasta. Jest na liście dóbr kultury współczesnej.
W projekcie mającym na celu rewitalizację obiektu biorą udział: Muzeum Osiedli Mieszkaniowych we współpracy z Politechniką Lubelską, politechniką w Zurychu, miejskim konserwatorem zabytków w Lublinie oraz stowarzyszeniem Modernizm w Lublinie.
LilKa / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska / archiwum RL