– Pierwszy bieg, ten eliminacyjny, nie poszedł po mojej myśli. Popełniłam sporo błędów technicznych. Gdy dowiedziałam się, jaki wynik uzyskałam, to zdziwiłam się, iż tak dobrze mi poszło, mimo tylu niedociągnięć. W finale poszło mi zdecydowanie lepiej pod względem technicznym, a uzyskany przeze mnie wynik okazał się jeszcze bardziej satysfakcjonujący. W końcu wiaterek mi sprzyjał. W poprzednich tegorocznych startach musiałam biec pod wiatr. Wreszcie mogłam się popisać. Może mój start nie był tak rewelacyjny, jak tego oczekiwałam, ale w końcu mogłam pokazać, co przygotowałam na ten sezon – mówi nam Liwia Włoszczyk (ur. 25 czerwca 2004 r. w Jarocinie w woj. wielkopolskim).W sobotnich zawodach, w biegu na 100 m przez płotki, wystartowało szesnaście zawodniczek. W pierwszym biegu eliminacyjnym Liwia Włoszczyk zajęła trzecie miejsce. Pobiegła w czasie 13.49, będącym jej najlepszym wynikiem w tym sezonie. Pierwsze miejsce zajęła Natalia Szczęsna z RLTL GGG Radom (12.97), a druga była Zuzanna Gozdera z AZS UMCS Lublin (13.44). Te dwie czołowe zawodniczki ustanowiły swoje nowe „życiówki”, natomiast sportsmenka z Lublina poprawiła dotyczachowy rekord woj. lubelskiego w konkurencji, należący od lipca 2024 r. do Liwii Włoszczyk (13.45). Rekordzistką Lubelszczyzny Gozdera była tylko przez godzinę i cztery minuty, bowiem w finale nowa zawodniczka zamojskiego Agrosu uzyskała czas 13.32 i zajęła trzecie miejsce, a reprezentantka AZS UMCS Lublin – 13.59 (czwarte miejsce). – To jeszcze nie był szczyt moich możliwości. Uważam, iż jestem w stanie biegać jeszcze szybciej. Dotąd w każdym sezonie było tak, iż swój najlepszy wynik uzyskiwałam dopiero po siedmiu, czy ośmiu startach, bo ja potrzebuję się nabiegać w zawodach, żeby osiągnąć pułap. Myślę, iż tak może też być w tym roku – twierdzi Liwia Włoszczyk.Oby prognoza sportsmenki się sprawdziła, bo przed nią jakże ważne starty. – Dwa lata temu w Lublinie zdobyłam w biegu na 100 m przez płotki brązowy medal mistrzostw Polski juniorek w wieku do 20 lat. W tegorocznych mistrzostwach Polski też chciałabym stanąć na podium. Wystartuję w kategorii U23. Liczę na dobry wynik, który zapewni mi udział w młodzieżowych mistrzostwach Europy w Bergen w Norwegii – mówi Liwia Włoszczyk.Sportsmenka ma już za sobą debiutancki start na mistrzostwach Europy. W 2023 r. reprezentowała Polskę w mistrzostwach Starego Kontynentu w kategorii U20, rozgrywanych w Jerozolimie. Dystans 100 m przez płotki pokonała tam w czasie 13.96. Została sklasyfikowana na dwudziestym siódmym miejscu. – To było cudowne przeżycie, moja pierwsza międzynarodowa impreza. Nie poszło mi najlepiej, bo przed samym startem mocno się zestresowałam. Nie powiodło mi się, ale byłam bardzo szczęśliwa, iż mogłam pojechać na te mistrzostwa – wspomina Liwia Włoszczyk.W Agrosie Zamość Liwia Włoszczyk zadebiutowała 14 czerwca (sobota) podczas zawodów w Jeleniej Górze. Tam pobiegła na 100 m przez płotki (13.69 w eliminacjach i 13.84 w finale) i w biegu na 100 m (12.53). Sezon rozpoczęła w barwach Wisły Puławy. PRZECZYTAJ TEŻ: Sztangiści Agrosu Zamość wywalczyli dwa medale. Maks został mistrzem Polski– Już pod koniec ubiegłego roku rozmawiałam z prezesem Agrosu Konradem Firkiem na temat mojego przejścia do klubu z Zamościa. Powinnam się już wtedy zdecydować na zmianę kolorów klubowych. Po trzech latach spędzonych w Wiśle rozstałam się z tym klubem, bo nie był w stanie wywiązywać się z obietnic. Sytuacja finansowa sekcji lekkoatletycznej była bardzo trudna. Królowa Sportu nie była poważnie traktowana. Większość pieniędzy od sponsorów szła na piłkarzy. Ciągle brakowało środków. Agros zapewnił mi bardzo dobre warunki – tłumaczy Liwia Włoszczyk.Zawodniczka zmieniła klub, ale pozostała pod czujnym okiem trenera Sławomira Murata. – Cieszę się, iż przez cały czas będę mogła współpracować z panem Sławkiem. To dzięki niemu mogłam wystartować w mistrzostwach Europy w Jerozolimie. To dzięki niemu zdobywałam medale na zawodach rangi ogólnopolskiej. To on w największym stopniu przyczynił się do mojego rozwoju sportowego – twierdzi Liwia Włoszczyk.PRZECZYTAJ: Polska na mistrzostwach Europy w podnoszeniu ciężarów. Kierownik naszej ekipy pochodzi z BiłgorajaTreningi realizowane są jednak zdalnie. – Nie mogę trenować w klubie. Studiuję na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kształcę się na kierunku bezpieczeństwo narodowe. Jestem na drugim roku studiów licencjackich. Dostaję od trenera rozpiskę zadań, które zawsze wykonuję sumiennie i zgodnie z zaleceniami. Pod osobistym nadzorem trenera Murata mogę trenować tylko podczas zgrupowań i obozów szkoleniowych – wyjaśnia Liwia Włoszczyk.Choć już od kilku tygodni Liwia Włoszczyk reprezentuje klub z Zamościa, to w tym mieście była tylko raz. I to przejazdem. – Jechałam na zgrupowanie do Tomaszowa Lubelskiego. Ale słyszałam, iż Zamość jest bardzo pięknym miastem. Myślę, iż niedługo przyjadę do Zamościa – zapowiada nowa płotkarka Agrosu.Liwia Włoszczyk pochodzi z Żerkowa (gm. Jarocin, woj. wielkopolskie). Jest wychowanką UKS Przełaj Żerków. Do Wisły Puławy trafiła z początkiem 2022 r. – Zanim zostałam płotkarką, tańczyłam i uprawiałam też biegi przełajowe. Doznałam kontuzji. Z tego powodu nie mogłam przez rok uczestniczyć w zajęciach tanecznych i treningach. Gdy wróciłam do treningów, to na początku ćwiczyłam na płotkach. Okazało się, iż mam bardzo szybką nogę zakroczną, a to jest ogromny atut w biegach płotkarskich. Zmieniłam więc specjalizację lekkoatletyczną. Wypatrzył mnie trener Murat. Zaproponował przejście do Wisły. Mimo iż sekcja lekkoatletyczna Wisły była niedofinansowana, to jednak trzy lata spędzone w Puławach zawsze będę miło wspominała. Teraz liczę na dobre lata w Agrosie. Jestem ambitną, młodą lekkoatletką, trochę szaloną, ale uparcie dążącą do celów, jakie sobie wyznaczam. Myślę, iż z takim nastawieniem jeszcze sporo będę mogła osiągnąć na stadionach lekkoatletycznych – mówi Liwia Włoszczyk.