Dwóch mieszkańców Ontario straciło łącznie ponad 80 tysięcy dolarów, nabierając się na fałszywe oferty pracy znalezione w mediach społecznościowych.
– Było mi smutno. Pomyślałem: „Co ja teraz zrobię?” – mówi Greg Burgos z Toronto, który niedawno stracił 11 tysięcy dolarów przez oszustwo związane z pracą.
Jak opowiada Burgos, w zeszłym roku stracił pracę. niedługo potem trafił do szpitala z powodu problemów zdrowotnych, co dodatkowo obciążyło go kosztami leczenia. Potrzebował nowej pracy i – jak mówi – natknął się na ogłoszenie w mediach społecznościowych, które obiecywało zatrudnienie. – Było tam napisane: „Czy ktoś jest zainteresowany pracą na część etatu, by dorobić trochę pieniędzy?” – i odpowiedziałem, iż tak – relacjonuje Burgos.
Następnie został skierowany do założenia sklepu TikTok, w którym miał kupować i sprzedawać produkty. Jak tłumaczy, powiedziano mu, iż musi najpierw zapłacić za towar z własnej kieszeni, a potem otrzyma prowizję. Początkowo był sceptyczny, ale – jak twierdzi – sumy na jego koncie online wydawały się rosnąć, a cyfrowy portfel pokazywał tysiące dolarów.
– Myślałem: „Prędzej czy później wypłacę te pieniądze i jeszcze coś ekstra, żeby przetrwać ten trudny czas” – mówi Burgos. – Tak mi się wydawało.
Gdy jednak nie mógł wypłacić żadnych środków, zrozumiał, iż padł ofiarą oszustwa. – Chcę tylko odzyskać swoje pieniądze. To były moje oszczędności, pieniądze, których naprawdę potrzebuję – podkreśla.
Z podobną sytuacją zmierzyła się Maria z Oshawy, którą redakcja CTV News Toronto – na jej prośbę – zidentyfikowała jedynie z imienia. Maria rozesłała swoje CV do wielu firm, więc gdy ktoś odezwał się do niej przez media społecznościowe z propozycją pracy polegającej na ocenianiu produktów online, postanowiła spróbować.
Jak mówi, również jej kazano wpłacić własne środki, by móc zarabiać prowizję. – Za każdym razem, gdy oceniałam produkty, trzeba było osiągnąć określony próg, żeby otrzymać prowizję. Ale za każdym razem, gdy go osiągałam, próg się podnosił i prosili o więcej pieniędzy – opowiada Maria.
Po miesiącach wpłat z własnej kieszeni okazało się, iż nie może wypłacić żadnych środków. Maria zrozumiała, iż straciła 70 tysięcy dolarów. – To druzgocące. Czuję się okropnie, bo to przecież ogromna suma – mówi.
Ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, Claudiu Popa, przestrzega przed nietypowymi lub niespodziewanymi ofertami pracy, które pojawiają się w mediach społecznościowych. – Nigdy nie odpowiadajcie na wiadomości od nieznajomych tylko dlatego, iż powołują się na autorytet i udają kogoś, kim nie są – ostrzega Popa.
Aby uchronić się przed oszustwami związanymi z pracą, Popa zaleca zachowanie ostrożności w sytuacjach, gdy:
-
nie jest wymagane spotkanie na żywo (rozmowa kwalifikacyjna),
-
oferowane są wysokie zarobki za niewielki nakład pracy,
-
trzeba wpłacić własne pieniądze, by móc zarabiać.
Zawsze warto dokładnie sprawdzić firmę i chronić swoje dane osobowe – podkreśla ekspert.
W oświadczeniu opublikowanym online TikTok ostrzega, iż oszuści podszywają się pod nazwę TikTok lub TikTok Shop, by przyciągnąć ofiary. Zwykle polega to na kierowaniu użytkowników do pobrania rzekomej wersji „beta” aplikacji.
– Te wiadomości to oszustwa. TikTok i jego partnerzy nie działają w ten sposób – czytamy w komunikacie platformy.
Greg Burgos mówi, iż zdecydował się opowiedzieć swoją historię, by ostrzec innych i zapobiec kolejnym tragediom. – Chcę tylko, by nikt inny nie musiał czuć tego, co ja, i nie stracił swoich ciężko zarobionych pieniędzy – mówi Burgos.
TikTok apeluje, by „dwa razy się zastanowić”, zanim pobierze się jakąkolwiek aplikację spoza oficjalnych źródeł.