Wystarczy chwila nieuwagi, aby znaleźć się w poważnych tarapatach z urzędem skarbowym. Błędnie wpisany tytuł przelewu, pomylony numer konta albo zła identyfikacja podatku mogą sprawić, iż fiskus potraktuje wpłatę jak… brak zapłaty. Efektem mogą być odsetki, wezwania do wyjaśnień, a choćby mandaty.

Fot. Warszawa w Pigułce
Dlaczego mały błąd ma duże konsekwencje
Podatnicy coraz częściej wpadają w pułapkę pozornie drobnych pomyłek. jeżeli ktoś omyłkowo przeleje pieniądze np. na rachunek PIT zamiast VAT albo wpisze błędny identyfikator płatności, system traktuje to jako brak uregulowania należności. Choć środki trafiają do skarbówki, nie zostają prawidłowo zaksięgowane.
Mandaty i odsetki zamiast spokoju
W takiej sytuacji fiskus uznaje, iż podatnik zalega z płatnością. Konsekwencją są odsetki, kary finansowe, a czasem choćby postępowanie egzekucyjne. Co istotne, urząd nie ma obowiązku poprawiania błędnych przelewów ani przenoszenia pieniędzy na adekwatne konto. Odpowiedzialność za każdy szczegół spada na podatnika.
Firmy ryzykują jeszcze więcej
Dla przedsiębiorców skutki mogą być wyjątkowo bolesne. choćby chwilowa zaległość może osłabić ich wiarygodność wobec kontrahentów czy banków. W przypadku kontroli, takie błędy bywają dodatkowym powodem do nałożenia sankcji.
Problem może wyjść na jaw po czasie
Najbardziej frustrujące jest to, iż o pomyłce podatnik dowiaduje się często dopiero po tygodniach, kiedy do drzwi puka pismo z urzędu. Wtedy samo tłumaczenie zwykle nie wystarcza – konieczne są korekty, dodatkowe formularze i niejednokrotnie opłaty karne.\
Co to oznacza dla czytelnika
Każdy przelew do urzędu trzeba sprawdzić dwa razy. Błąd w numerze konta czy w tytule nie zostanie poprawiony przez system. W efekcie możesz stracić pieniądze, zapłacić odsetki i mieć na karku fiskusa. Najlepiej korzystać z oficjalnych generatorów mikrorachunków podatkowych i uważnie kontrolować wszystkie dane przed zatwierdzeniem przelewu.