Victoria Łukowa rozegrała kolejny dobry mecz. Zespół z Tarnogrodu przesadził z bezpardonową walką

14 godzin temu
– Pod względem piłkarskim zaprezentowaliśmy się naprawdę nieźle. Byłem bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu w tym meczu – mówi Jarosław Stępień, szkoleniowiec Victorii.Trener Stępień zmuszony był przeprowadzić nietypową sztafetę zmian. A wszystko przez kolejne kontuzje. W 24 minucie boisko opuścił Jakub Buczek, a jego miejsce w składzie zajął Krzysztof Rybak. Na drugą połowę zawodów Rybak jednak nie wyszedł. Na boisku pojawił Jakub Leżański. Ten też nie pograł długo, bo w 78 minucie wszedł za niego Jakub Zagrodny. – Olimpiakos grał bardzo brutalnie. Zespół z Tarnogrodu przesadził z bezpardonową walką. My graliśmy tak dobrze, iż wytrąciliśmy rywalom wszelkie argumenty. Chyba jedynym dla nich sposobem, by nam się przeciwstawić, była ostra walka. W efekcie Buczek zszedł z boiska z podejrzeniem złamania żebra. Rybak miał wybity bark, natomiast Leżański skręcił kostkę – informuje trener Stępień.Tych trzech piłkarzy zabraknie w kolejnym meczu Victorii. Prawdopodobnie każdego z nich czeka dłuższy rozbrat z piłką nożną.PRZECZYTAJ TEŻ: Padwa Zamość potrzebowała rzutów karnych, żeby pokonać Nielbę Wągrowiec – Taki był nasz zamysł, żeby grać twardo i nieustępliwie, ale nie brutalnie. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż Victoria będzie nad nami górowała pod względem umiejętności piłkarskich, dlatego nastawiliśmy się na walkę. Liczyliśmy na to, iż swoją walecznością zniwelujemy choć trochę różnicę, dzielącą oba zespoły. Chcieliśmy grać w duchu fair play. W naszych poczynaniach nie było zamierzonej złośliwości – przekonuje trener Olimpiakosu Tomasz Mazurek.Atutem tarnogrodzkiego zespołu miały być groźne kontrataki. Nie były. Bramkarz Janusz Hyz nie miał okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. – Victoria bardzo długo utrzymywała się przy piłce. Zepchnęła nas do głębokiej defensywy. Chcieliśmy zagrać z kontry, ale to nam nie wyszło. Nie stworzyliśmy klarownych sytuacji podbramkowych. W pewnym momencie śmielej ruszyliśmy do ataku, a przez to odkryliśmy tyły. Victoria mogła nas dobić kolejnymi bramkami – komentuje trener Mazurek.Na ostrą grę Olimpiakosu narzekał też Grom Różaniec. Oba zespołu zmierzyły się na boisku w Tarnogrodzie tydzień wcześniej. Goście z Różańca wygrali 5:2 (1:1). – Kilku naszych zawodników boleśnie odczuło twardą grę Olimpiakosu – mówi Robert Kupczak, prezes Gromu.
Idź do oryginalnego materiału