Aż 40 dni, co rzadko spotykane jest w trakcie sezonu, czekali na kolejny mecze we własnej hali koszykarze Tasomix Rosiek Stali Ostrów. Po pięciu z rzędu spotkaniach na wyjeździe, w czwartek o 18:00 wreszcie zagrają przed własną publicznością i to na dodatek w meczu, który trzeba wygrać. Stal mierzy z Miastem Szkła Krosno, beniaminkiem Orlen Basket Ligi, który z bilansem 1 zwycięstwa i 6 porażek zamyka tabelę.
"Oby kibice ponieśli nas do wygranej, bo w pierwszym domowym meczu, zawodnicy chyba nie udźwignęli presji gry przed własną publicznością" - powiedział radiuCENTRUM Andrzej Urban, trener ostrowskiej drużyny. "Uważam, iż w pierwszym meczu we własnej hali zgubiła nas - nie chcę mówić, iż presja - ale zawodnicy sami na siebie narzucili zbyt duże obciążenie. Nie zagraliśmy wtedy dobrego spotkania. Widziałem, iż zawodnicy są stremowani. Dla wielu z nich występ przed tak liczną publicznością był debiutem w zawodowej koszykówce. Owszem, grali w college'ach, ale w lidze fińskie, belgijskiej czy rumuńskiej, skąd wywodzą się nasi zawodnicy, prawdopodobnie nie grali przed taką publicznością. Pierwszy mecz przed własnymi kibicami nam nie wyszedł, a teraz mamy drugie spotkanie, bardzo dla nas istotne" - powiedział radiuCENTRUM Andrzej Urban.
Stali zwycięstwo pozwoliłoby odbić się nieco z dolnych rejonów tabeli, a przede wszystkim uwierzyć, iż wykonywana praca zmierza w dobrym kierunku i ku kolejnym wygranym meczom.
na fot.: Ostrowscy kibice długo czekali na kolejny domowy mecz swojej drużyny we własnej hali.
Autor:


















