Dudley to zlokalizowane w stanie Massachusetts niewielkie miasteczko, którego populacja wynosi ok. 12 tys. mieszkańców. Może się ono jednak poszczycić długą, bo ponad 300-letnią, historią, w której swój udział mają też polscy emigranci i ich potomkowie. Od lat 50. XX wieku istnieje tam polska parafia św. Andrzeja Boboli, która już w przyszłym roku zostanie podniesiona do rangi sanktuarium – pierwszego w Stanach Zjednoczonych poświęconego patronowi Polski. O staraniach i przygotowaniach, które poprzedzą uroczystość konsekracji w rozmowie z „Białym Orłem” opowiada ks. Krzysztof Korcz, proboszcz polskiej parafii w Dudley.
„Biały Orzeł”: Księże Krzysztofie, dziękujemy za możliwość rozmowy. Zacznijmy od najważniejszego – jak zrodziła się idea stworzenia sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Dudley?
Ks. Krzysztof Korcz: Pomysł narodził się w trakcie modlitw do św. Andrzeja Boboli, kiedy prosiłem go o ukazanie woli Bożej. I św. Andrzej zaczął dawać liczne znaki, potwierdzające jego pragnienie posiadania sanktuarium na ziemi amerykańskiej. Najpierw musiałem jednak uzyskać błogosławieństwo od ordynariusza, aby móc zapoczątkować to dzieło. Kiedy przyszło, stało się dla mnie mocnym znakiem, iż mamy działać. Rozmawiałem z kustoszami sanktuariów św. Andrzeja Boboli w Polsce – ks. Waldemarem Borzyszkowskim z Sanktuarium Narodowego w Warszawie i z ks. prałatem Józefem Niżnikiem z Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie na Podkarpaciu, by dowiedzieć się, jakie są potrzeby wiernych i jak wygląda codzienność takich miejsc. Też zaangażowanie ludzi dobrej woli, którzy pojawiali się i oferowali swoją pomoc właśnie wtedy, kiedy jej najbardziej potrzebowaliśmy, potwierdzało, iż to, co robimy, jest dobre. Dziś widzę, iż to wszystko było prowadzone przez samego Boga.
Jak św. Andrzej Bobola wpisał się w życie parafii w Dudley?
To historia niezwykle żywa i dynamiczna. Św. Andrzej Bobola to patron jedności i odwagi, a jego postać bardzo przemawia do wiernych, szczególnie w trudnych czasach. Kult świętego zaczął się rozwijać naturalnie, gdy zaczęliśmy modlić się przez jego wstawiennictwo o różne łaski. Wiele osób dzieliło się świadectwami wysłuchanych modlitw. Jednym z pierwszych takich wydarzeń było świadectwo naszej parafianki Anne Bembenek, która cierpiała na zaawansowanego raka jelita grubego i, jak twierdzi, została z niego uzdrowiona właśnie za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Jak nam przekazała, w trakcie nowenny ku jego czci jej stan zdrowia uległ takiej poprawie, iż lekarze nie mogli znaleźć śladów choroby. To było dla nas wszystkich jasnym znakiem, iż powinniśmy działać na rzecz propagowania jego kultu.
Jakie inne wydarzenia były najważniejsze w procesie rozeznawania woli Bożej?
Wiele ich było, ale szczególną rolę odegrała sierpniowa pielgrzymka do Amerykańskiej Częstochowy w Doylestown, PA, podczas której towarzyszyły nam relikwie św. Andrzeja. Pamiętam, jak wielkie wzruszenie wywoływały wśród ludzi, jak jednoczył ich kult polskiego świętego. Głosiłem konferencje po polsku i angielsku, starając się przybliżyć tę postać pielgrzymom. Na zakończenie pielgrzymki arcybiskup Miami Tomasz Wenski pobłogosławił relikwiami św. Andrzeja 1600 pielgrzymów. To doświadczenie pokazało, jak ważne jest, by nasza parafia stała się miejscem, które nie tylko gromadzi Polonię, ale także przypomina o naszej tożsamości i wierze. Drugim kluczowym momentem była rozmowa z rodziną z Nowego Jorku, która dzieliła się doświadczeniem swojej relacji ze św. Andrzejem. Po ich świadectwie zobaczyłem, iż duchowy potencjał naszego sanktuarium może promieniować na całą Amerykę.
Czy łatwo było uzyskać aprobatę władz kościelnych na utworzenie sanktuarium?
Decyzje takie zawsze wymagają czasu i starannego rozeznania. Złożyłem odpowiednią dokumentację do księdza biskupa Roberta McManusa, ordynariusza diecezji Worcester, wraz z licznymi świadectwami ludzi, którzy doznali łask za jego wstawiennictwem. Biskup McManus podszedł do sprawy z ogromną życzliwością i otwartością. Zobaczył w tym projekcie szansę na umocnienie życia duchowego Polonii, ale również wszystkich mieszkańców regionu, którzy potrzebują miejsca wyciszenia i modlitwy.
Jak wyglądają przygotowania do otwarcia sanktuarium?
Już rozpoczęliśmy dziewięciomiesięczną nowennę, która stanowi duchowe przygotowanie do uroczystości konsekracji sanktuarium. Poświęcenie zaplanowaliśmy na 16 maja 2025 roku, w dniu, kiedy przypada wspomnienie św. Andrzeja Boboli. To ogromne wyzwanie, ale również wielka radość. Chcemy, aby sanktuarium było miejscem otwartym dla wszystkich – zarówno dla Polonii, jak i Amerykanów, którzy szukają duchowego wsparcia. Planujemy stworzyć też całą infrastrukturę sprzyjającą modlitewnym rozważaniom wokół świątyni: drogę krzyżową, ogród modlitwy oraz kapliczki różańcowe w stylu góralskim, które będą pomagać w kontemplacji i modlitwie. Moim celem jest też ożywienie życia duchowego poprzez tworzenie nowych grup parafialnych, takich jak grupa Wojowników Maryi, która powstała niedawno i spotyka się w pierwszą sobotę każdego miesiąca. Pragnę też stworzyć kalendarz wydarzeń duchowo-patriotycznych w każdym miesiącu w ciągu roku, aby jednoczyć całą Polonię przy tym sanktuarium, które będzie jedynym takim miejscem w USA poświęconym Patronowi Polski. Ale żeby to wszystko się udało, potrzebujemy wsparcia.
Jakie wsparcie jest potrzebne, by to wszystko zrealizować?
Potrzebne jestogromne wsparcie duchowe i materialne. Potrzebujemy ludzi z sercem i talentami – artystów, rzeźbiarzy, organizatorów, którzy pomogą w budowie wspomnianej wcześniej infrastruktury i w promocji sanktuarium. Każdy może znaleźć swoje miejsce w tym dziele. Wierzę, iż wspólne zaangażowanie wiernych z różnych środowisk przyniesie piękne owoce. Planujemy powołać „Stowarzyszenie Patriotów i Przyjaciół Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli”, które będzie koordynować nasze działania i jednoczyć Polonię wokół tej idei. Wedle mego zamysłu stowarzyszenie skupiałoby działaczy polonijnych, którzy chcą pomóc w rozbudowie i rozwoju sanktuarium, które w przyszłości może stać się narodowym, kiedy Polonia podejmie działania, aby szerzyć kult św. Andrzeja we wszystkich stanach. Stowarzyszenie takie potrzebuje prawnika, który opracuje status tego stowarzyszenia i potrzebuje odważnych patriotów ze wszystkich stanów w USA, którzy podejmą się kierowania rozwojem tego wielkiego dzieła pod duchowym wsparciem kapłana.
Czy w parafii planowane są jakieś szczególne wydarzenia w związku z przygotowaniami do poświęcenia sanktuarium?
Tak, cały czas się coś dzieje i mamy też plany na przyszłość. W każdą niedzielę odprawiane są msze św. dla pielgrzymów. 16. dnia każdego miesiąca realizowane są też uroczyste msze św. Za ojczyznę. Jesteśmy też w trakcie wspomnianej wcześniej nowenny. Na najbliższy miesiąc też przygotowujemy bogaty program duchowy i kulturalny. 15 grudnia organizujemy spotkanie opłatkowe, które będzie okazją do integracji Polonii. W styczniu natomiast zapraszamy na jasełka i koncert chórów polonijnych z polskich parafii w Massachusetts. Uroczystość poświęcenia sanktuarium poprzedzi też duchowe przygotowanie w języku polskim przez rekolekcje wielkopostne, które poprowadzą ks. prałat Józef Niżnik – kustosz Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie wraz z ks. prof. Tadeuszem Guzą – wykładowcą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w dniach 24-27 marca 2025 roku. Zapraszam wiernych z różnych stanów do udziału w tych rekolekcjach, które połączone będą z pierwszym sympozjum o św. Andrzeju Boboli, które będzie miało na celu to, aby przybliżyć wiernym postać tego świętego. Zapraszam również na konferencję w języku angielskim o św. Andrzej Boboli, które wygłosi ks. Mitchell Pacwa SJ 5 kwietnia 2025 r. Do uroczystości poświęcenia sanktuarium przygotuje nas też nowenna do św. Andrzeja Boboli, którą poprowadzi bp Piotr Turzynski, delegat Episkopatu Polski dla Emigracji Polskiej w dniach 7-15 maja 2025 r. Chciałbym, aby sanktuarium było miejscem spotkań, dialogu i wzajemnego wsparcia – zarówno w wymiarze duchowym, jak i społecznym.
Jakie przesłanie chciałby ksiądz skierować do Polonii w Stanach Zjednoczonych?
Chciałbym, aby każdy Polak w USA poczuł dumę z faktu, iż na amerykańskiej ziemi powstaje sanktuarium św. Andrzeja Boboli – miejsca, które będzie świadectwem naszej wiary, tożsamości i miłości do ojczyzny. To dzieło wymaga zaangażowania nas wszystkich. Nie chodzi tylko o wsparcie materialne, ale przede wszystkim o modlitwę, gotowość do pomocy i jedność w działaniu. Św. Andrzej jest patronem odważnych – uczmy się od niego, jak wierzyć wbrew przeciwnościom losu i budować mosty między ludźmi.
Księże Krzysztofie, dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji tego wielkiego dzieła.
Dziękuję i serdecznie zapraszam do Dudley w Massachusetts, abyśmy razem mogli budować miejsce, które będzie duchowym schronieniem dla Polonii i świadectwem wiary w świętość życia oraz obecności św. Andrzeja Boboli w naszym życiu.
Rozmawiał Marcin Bolec