

To efekt dwudniowych warsztatów dla dzieci i rodziców.
– Wzorowaliśmy się na Alexandrze Calderze, który stworzył nowy rodzaj rzeźby: przestrzenną, kinetyczną – i to było nasze motto – opisuje Józef Chyży, edukator i artysta w GSW.
– Moje rzeźby to mobile. Mogą wydawać dźwięki, ale przede wszystkim chodzi o to, iż się poruszają, np. pod wpływem wiatru – mówi Edyta Wylegała, która jako mama także wzięła udział w warsztatach.
– Z drutu i pianki stolarskiej zrobiłyśmy taki rodzaj rzeźby w ruchu. Są w kreski, paski, kratkę, spirale. Mają być kolorowe i przyciągać wzrok, więc chyba się udało – zgodnie przekonują Olga i Wanda.
Swoje ruszające się rzeźby zrobił także Łukasz – pierwsze już wczoraj, ale porwał je wiatr, więc nie chce zostawiać ich na zewnątrz domu.
Warsztaty GSW zorganizowano wspólnie z Radą Dzielnicy Śródmieście. Rzeźby innych uczestników znajdą swoje miejsce na drzewach, tarasach i balkonach. Oby tylko nie poddały się wiatrowi – bo wtedy wystawa nabierze prawdziwej mobilności.
Józef Chyży, Edyta Wylegała, uczestnicy:






Autor: Sebastian Pec