W Kaliszu jeżdżą bezpłatnie. Czy Poznań pójdzie tą drogą? Miasto: „Transport publiczny nigdy nie jest za darmo”

1 rok temu

Kalisz wprowadził w tym roku bezpłatną komunikację miejską dla swoich mieszkańców. Tym samym zyskał większą liczbę podróżujących autobusami i tramwajami. Zapytaliśmy Urząd Miasta, czy w Poznaniu również możliwe byłoby wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej dla mieszkańców Poznania.

W Kaliszu mieszkańcy jeżdżą za darmo

Od początku roku Kalisz stał się największym polskim miastem, w którym obowiązuje bezpłatna komunikacja miejska dla osób płacących podatki w gminie. Rozwiązanie to zyskało aprobatę mieszkańców. Zwiększyła się liczba pasażerów korzystających z transportu publicznego. A to ma się przekładać na redukcję ruchu samochodowego. Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza mówił, iż to pozytywny krok w kierunku troski o środowisko naturalne.

Kalisz przeprowadził badania, które wykazały, iż mieszkańcy tego miasta częściej korzystają z komunikacji miejskiej w porównaniu do sąsiedniego Ostrowa Wielkopolskiego. Podkreślano, iż skupienie się na dostępnym transporcie publicznym pozwoli obniżyć liczbę samochodów na ulicach miasta. Tym samym zmniejszą się koszty utrzymania dróg, a także przesiadka z samochodów na transport zbiorowy korzystniej wpływa na środowisko.

fot. Łukasz Gdak

Czy w Poznaniu będzie darmowa komunikacja miejska?

Zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Poznań z pytaniem. Czy również w Poznaniu możliwe byłoby wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej dla mieszkańców, którzy tutaj płacą podatki? Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, podkreślił, iż w stolicy Wielkopolski priorytetem jest rozwój nowoczesnego, dostępnego i przyjaznego transportu miejskiego.

– Miasto Poznań priorytetowo traktuje rozwój nowoczesnego, przyjaznego, pewnego i dostępnego transportu miejskiego. Powód jest oczywisty – zależy nam na wysokiej jakościowo ofercie, bo tylko w ten sposób można skutecznie przyciągać coraz większą liczbę pasażerów. W dobie postępującego zatłoczenia miast, problemów ze smogiem i zmniejszaniu wykluczenia komunikacyjnego nie ma innej drogi niż oferowanie transportu publicznego na coraz wyższym poziomie. Tworzenie i utrzymywanie takiej komunikacji wymaga systematycznego w nią inwestowania i finansowania – tłumaczy Mariusz Wiśniewski.

Wiśniewski zaznaczył, iż choć istnieją miejsca, gdzie komunikacja miejska jest dla pasażerów darmowa, to w rzeczywistości transport ten zawsze generuje koszty. Koszty te zwykle pokrywa samorząd, a wpływy z biletów stanowią ważne źródło finansowania. W 2023 roku planowany wydatek na organizację przewozów w Poznaniu i terenie gmin wynosi ponad 614 mln złotych.

– Z tego powodu nie jest rozważane wprowadzane bezpłatnego (z punktu widzenia pasażerów) transportu – mówi Wiśniewski.

Mariusz Wiśniewski (fot. Łukasz Gdak)

„Nie będzie darmowych (z punktu widzenia pasażerów) przejazdów”

– Transport publiczny nigdy nie jest za darmo. choćby jeżeli określone grupy lub wszyscy pasażerowie mogą korzystać z niego bezpłatnie, to jednak jego koszty, w tym rosnące w ostatnich latach ceny paliw i energii elektrycznej, a także wzrastające koszty pracownicze, muszą zostać pokryte. W naszych uwarunkowaniach ponosi je samorząd, natomiast wpływy z biletów istotnie uzupełniają pulę środków potrzebnych do opłacenia pracy przewozowej – tłumaczy zastępca prezydenta Poznania.

Zdaniem Wiśniewskiego, wprowadzenie bezpłatnej komunikacji w dużych miastach z rozbudowaną siecią połączeń nie jest brane pod uwagę. Powodem są koszty utrzymania transportu publicznego, które są wysokie, a jakość oferowanych usług ma być kluczowa dla pasażerów. Jako przykład Wiśniewski podaje stolicę Estonii, Tallin. Od 2013 roku komunikacja jest darmowa, ale liczba pasażerów spadła, a popularność samochodów osobowych wzrosła.

– W żadnym dużym polskim lub europejskim mieście (porównywalnym do Poznania) z rozbudowaną siecią połączeń, pomysł z bezpłatną komunikacją w ogóle nie jest brany pod uwagę, a w Tallinie, gdzie od 2013 r. mieszkańcy mogą jeździć za darmo – projekt także nie przyniósł oczekiwanych efektów. W stolicy Estonii, w latach 2013-2019 liczba pasażerów spadła, a w tym samym czasie wzrosła popularność przemieszczania się własnym samochodem. Warto podkreślić, iż na decyzję o wyborze transportu publicznego kosztem samochodu najbardziej wpływa jego jakość i pewność funkcjonowania, a nie cena biletu – wyjaśnia Wiśniewski.

fot. Łukasz Gdak

Ulgi, jakie mają poznaniacy

Z-ca prezydenta Poznania wskazał również na istniejące w Poznaniu możliwości. Wymienił takie jak korzystanie z tańszych biletów okresowych dla mieszkańców płacących podatki lokalnie. Podkreślił, iż dla Poznania najważniejsze jest ciągłe inwestowanie w jakość i dostępność transportu publicznego. To ma przyciągać pasażerów i przyczyniać się do zrównoważonego rozwoju miasta.

– Warto pamiętać, iż Poznań jako jeden z prekursorów, wraz z uruchomieniem systemu PEKA w 2014 roku, zaoferował mieszkańcom płacącym lokalnie podatki tańszą ofertę biletową. Warto płacić podatek PIT na rzecz Poznania lub jednej z 19 gmin objętych porozumieniem transportowym – można wówczas korzystać z wielu tańszych okresowych biletów specjalnych, takich jak przykładowo: Biletu Metropolitalnego, Biletu Metropolitalnego z Ulgą, Biletu Seniora, Biletu dla Rodzin 4+. Zachęcamy do korzystania z tej możliwości. Przykładowo cena popularnego Biletu Metropolitalnego na strefę A na 30 dni jest niższa aż o 30 złotych od podobnego biletu bez ulgi metropolitalnej.

fot. Łukasz Gdak
Error happened.
Idź do oryginalnego materiału