Miały być badania, a po nich – zmiana układu bydgoskiej komunikacji. Wyczekiwany i obiecywany przez prezydenta Rafała Bruskiego audyt bydgoskiej komunikacji na razie nie ruszy. ZDMiKP unieważnił przetarg, w którym potencjalni wykonawcy zaproponowali znacznie wyższe – i prawdopodobnie odpowiadające nakładowi pracy – kwoty za realizację usługi.
Przed wyborami samorządowymi w kwietniu 2024 roku prezydent Rafał Bruski obiecał, iż bydgoska komunikacja przejdzie audyt przeprowadzony przez niezależnych ekspertów. Optymistycznie przyznał, iż rozpocznie się on jeszcze w zeszłym roku, ale dziś wiemy, iż jeszcze się nie zaczął i nie wiadomo, czy i w ogóle się zacznie.
Pod koniec 2024 roku Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej ogłosił przetarg na wykonanie analizy rynku komunikacji miejskiej w Bydgoszczy (wraz z liniami podmiejskimi). Miała ona oprzeć się na kilku elementach – liczeniu potoków pasażerskich, określeniu kierunków przemieszczania się bydgoszczan i badaniu ankietowym potrzeb mieszkańców w tym zakresie. Po analizie danych wykonawca miał przygotować wariantową koncepcje siatki połączeń komunikacyjnych, uwzględniające obecny układ, jak i wzrost pracy przewozowej o 10 lub 20%.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Uszkodzone przejście przy tymczasowym przystanku tramwajowym. Co na to ZDMiKP?
Po kilkunastokrotnym przesunięciu terminu, oferty na wykonanie audytu komunikacji miejskiej poznaliśmy pod koniec kwietnia. Wysokie kwoty nie zadowoliły drogowców: spółka TRAKO Projekty Transportowe zaproponowała 1,7 miliona złotych, a Zespół Doradców Gospodarczych TOR – 2,3 miliona. Budżet ZDMiKP określono natomiast na… 435 tysięcy złotych. W połowie maja spółki przygotowały oferty dodatkowe, ale zarówno TOR i TRAKO nie zmniejszyły znacząco swoich oczekiwań.
16 czerwca zarząd dróg poinformował o unieważnieniu postępowania. – W związku z tym, iż ceny wykonania zamówienia złożonych ofert przekraczają dostępne przez Zamawiającego środki finansowe (…) i w związku z brakiem możliwości zwiększenia posiadanych przez Zamawiającego środków finansowych w wysokości 435,237 złotych do ceny najkorzystniejszej oferty wynoszącej po negocjacjach 1 766 772 zł Zamawiający unieważnia postępowanie – czytamy w piśmie.
Propozycje dwóch firm wykazały, iż za niecałe pół miliona złotych nie da się wykonać tak zaawansowanych badań bydgoskiej siatki, która w najbliższym czasie nie ulegnie zmianom. Połączeń będzie zatem wciąż mało – a może jeszcze mniej; a rozkłady będą wciąż układane chaotycznie i bez zrozumienia potrzeb kierowców/motorniczych oraz pasażerów. Dokładając do tego fatalny stan infrastruktury torowej, braki taborowe i inne elementy wprost należy stwierdzić, iż komunikacja w Bydgoszczy jest słaba i zniechęca do korzystania z niej.