Limity budżetów i KSM nie mają większego sensu
Wiadomo, iż jedni to czołówka, która będzie się biła o mistrzostwo, drudzy to potencjalny środek tabeli, a dla trzecich głównym zadaniem będzie zapewnienie sobie utrzymania. Ale nie zawsze tak musi być. Niespodzianki przecież się zdarzają – zarówno na plus, jak i na minus.
W żużlu od wielu lat kombinuje się, jak tu administracyjnie wyrównać szanse wszystkich ekip. O ograniczeniu budżetów nie ma co mówić, bo i tak wszyscy łatwo to obejdą załatwiając zawodnikom indywidualnych sponsorów – ci, zamiast do kasy klubowej, przeleją pieniądze bezpośrednio zawodnikom i będzie pozamiatane. Jak widać – takie rozwiązanie jest bez sensu. Pozostaje więc limit Kalkulowanej Średniej Meczowej, który, według niektórych, mógłby przyczynić się dodatkowo do zmniejszenia wydatków.
To kolejna bzdura, moim zdaniem. Skończy się na tym, iż żużlowiec mający średnią 1,4 zgarnie więcej pieniędzy od tego, k














