W pojedynku o fotel lidera IV ligi Start górą w Ostródzie, karne tylko w jedną stronę

nos-portal.pl 6 godzin temu

PIŁKA NOŻNA. Okazuje się, iż można rozegrać dobry mecz i przegrać. Tak zdaniem trenera ostródzkiego Sokoła Marka Śnieżawskiego było w spotkaniu ze Startem, które wygrali goście. Nidziczanie dwa gole strzeli z rzutów karnych, a tych arbiter nie chciał dyktować po faulach na gospodarzach.

Patryk Wieliczko (21) dwukrotnie cieszył się po zdobyciu wyrównujących bramek / Fot. Mariusz Gardecki

Przez przynajmniej tydzień wiadomo było, iż w 6. kolejce IV ligi na stadionie miejskim przy ul. 3 Maja w Ostródzie starcie Sokoła ze Startem Nidzica będzie hitem. Jednak po piątkowej porażce (0:1) Polonii Lidzbark Warmiński z DKS Dobre Miasto doszło dodatkowe obciążenie, bo wiadomo było, iż zwycięzca konfrontacji przy 3 Maja zostanie nowym liderem.

Ostródzianie zagrali bez Kacpra Nowickiego, ale szkoleniowiec Sokoła postanowił wykorzystać boczne sektory boiska na zaskoczenie podopiecznych Czesława Żukowskiego. Taktyka gry nidziczan pozwalała na to i budowanie akcji w tych sektorach. Spotkanie od początku toczyło się w dobrym tempie. Było widać, iż jedni i drudzy byli sfokusowanie na grze do przodu.

Piłkarską przepychankę o zdominowanie środka boiska lepiej przetrwali przyjezdni. Jednak długo nie byli w stanie zagrozić Trójkolorowym z gry. Dopiero po rzucie rożnym szansę na bramkę dał im arbiter. Piłka została zagrana na dalszy słupek, będący w powietrzu zawodnik Sokoła został trafiony piłką w rękę i sędzie podyktował rzut karny. Ten w 26. min wykorzystał Masiak. Na reakcję gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 33. min do remisu pewnym strzałem doprowadził Patryk Wieliczko. Kiedy wydawało się, iż uda się dotrwać do przerwy z wynikiem 1:1 Start drugi raz objął prowadzenie. Kolejny stały fragment gry, tym razem niepewna pierwsza interwencja Piotr Sikory, zamieszanie w szesnastce Sokoła i Masiak trafił na 1:2 w 42. min.

Trener Czesław Żukowski i prowadzony przez niego Start zdobyli w Ostródzie trzy punkty / Fot. Mariusz Gardecki

Po przerwie znowu fajna rywalizacja z obu stron. gwałtownie na 2:2 trafił Wieliczko. Sokół chwilowo zdominował przeciwnika. W tym momencie gospodarze zagrali odważniej w defensywie. choćby sprowokowali gości do nieprzepisowego zagrania w ich polu karny. Tam nieprzepisowo był zatrzymywany Michał Kiełtyka, zdaniem arbitra wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. – Nasz zawodnik został ewidentnie kopnięty i nic, chyba, iż Michał Kiełtyka padł z głodu, wtedy decyzja sędziowska byłaby zrozumiała – skomentował trener Śnieżawski podczas pomeczowej konferencji.

Za to za moment wzrok arbitrowi wrócił. Zauważył jak Weneger na pograniczu szesnastki sfaulował rywala i podyktował drugi rzut karny dla gości, który wykorzystał Masiak. W ostatniej minucie Sokół dostał bramkę na 2:4. Była to konsekwencja tego, iż ostródzianie chcieli odrobić straty, zagrali dwójką obrońców.

Po zwycięstwie przy 3 Maja nidziczanie awansowali na 1. miejsce w IV lidze / Fot. Mariusz Gardecki
  • – Myślę, iż zagraliśmy najlepsze spotkanie w tej rundzie. Dążyliśmy do tego celu przez 90 minut, prowadziliśmy, gospodarze gonili, były sytuacje do zamknięcia meczu wcześniej. Był to mecz o lidera. Jestem bardzo zadowolony, iż na trudnym terenie unieśliśmy presję – skomentował trener Startu.

– Jestem pełen podziwu dla chłopaków, iż wytrzymali ciśnienie. Mimo porażki jestem zadowolony z chłopaków. Szkoda, iż sędziowie konsekwentnie nie ułatwiają nam gry – powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec Sokoła.

Sokół Ostróda - Start Nidzica 2:4 (1:2)
0:1 - Masiak (26 karny), 1:1 - Wieliczko (33), 1:2 - Masiak (42), 2:2 - Wieliczko (50), 2:3 - Masiak (66 karny), 2:4 - Halicki (90)
Idź do oryginalnego materiału