Choć warunki są gorsze niż w zeszłym roku, poznaniacy ponownie weszli do lodowatej wody, by przepłynąć z jednaj strony Warty, na drugą. Morsowanie polecają każdemu i mówią, iż dodaje to mnóstwo energii.
PRZEPŁYWAJĄ WARTĘ
Dziś morsy z Poznania i okolic kolejny raz stawiają czoła niskim temperaturom i wchodzą do wody. Jak co roku chętni spotkali się w okolicach Katedry i przepływali Wartę w poprzek z zachodniej strony na wschodnią. Na wszystkich odważnych, po wyjściu z wody czekały specjalne drewniane medale.
Jest pozytywna energia. Na Warcie jestem pierwszy raz, a wcześniej morsowałem już od trzech lat. Lepsze samopoczucie, znikają bóle stawów, dużo endorfin, człowiek jest pozytywnie nastawiony. Polecam każdemu. Wcześniej warto iść do lekarza i zrobić badania. – dodaje pan Andrzej, najstarszy uczestnik tegorocznego morsowania.
SPORT DLA KAŻDEGO
Tegoroczne morsowanie wzbudziło spore zainteresowanie. Łącznie wzięło w nim udział kilkudziesięciu uczestników. Najstarszy miał 73 lata, a najmłodszy – 26. Dwóch zawodników brało udział już po raz 8 z rzędu. Nie zabrakło również debiutantów. Morsy przyznają, iż w tym roku warunki były gorsze, niż ostatnim razem.
Morsuję już od 3 lat. Dzisiaj jest chłodniej niż w zeszłym roku. Od razu to czuć. Prąd jest większy i fale też przeszkadzały, ale dałam radę. Moi znajomi pierwszy raz płyną i widać stres, ale adrenalina działa i jest przypływ energii. Starczy na pewno na cały dzień. – opowiedziała nam jedna z uczestniczek.