W Wierzchlesie znów królowały cebula i ziemniaki (zdjęcia)

1 rok temu

Stowarzyszenie Wierzchlesiaki, które w tym roku obchodzi 10-lecie istnienia zaprosiło wczoraj na doroczne Święto Cebuli i Ziemniaka. I chociaż aura nie zachęcała do wyjścia z domu, nie brakowało chętnych, aby przyłączyć się do wydarzenia. Na stoiskach ustawionych na placu przy miejscowej OSP można było skosztować słynnej już zupy cebulowej, ziemniaków z gzikiem czy gofrów.

Niestety aura nam popsuła klimat, ale humory dopisują. My się nie poddajemy. Namioty wytrzymują deszcz, mamy też remizę, gdzie możemy się schować. Mamy cudowną zupę cebulową, kremową aż palce lizać! Mamy kopytka. Wszystko jest świeżutkie, z naszych pól zebrane, od naszych rolników. Zapraszamy też na ziemniaki z gziczką, bo to nasze danie popisowe. Mamy takie osoby, które przyjeżdżają kilkadziesiąt kilometrów, aby spróbować ziemniaka z gziczką. – mówi Sylwia Wrzała ze stowarzyszenia.

Nasze stowarzyszenie istnieje już 10 lat i mam nadzieję, iż przy wsparciu co niektórych będziemy dalej działać. Z roku na rok nasze festyny pokazywały, iż coraz więcej publiczności nam dopisuje. To było widać po samochodach zaparkowanych na terenie naszej wioski. Przyjeżdżał powiat pajęczański, wieluński, wieruszowski. Wspaniale jest móc coś organizować dla ludzi. Dziękujemy głównemu sponsorowi, Urzędowi Gminy w Wierzchlesie, panu wójtowi, iż nas wspiera i pomaga jak tylko może i strażakom, który udostępnili nam swój plac, bo nasz plac jest w budowie. – dodaje inna członkini Halina Cembik.


Impreza przez osiem edycji wypracowała sobie już renomę, nic dziwnego, iż pogoda nie odstraszyła miłośników lokalnych dań.

Jedziemy z trasy, zjechaliśmy na jedzonko. Po co jeść fast foody, jak można zjeść pyszne jedzonko. Tu będzie smacznie, świeżo, zdrowo, z lokalnych produktów. Trzeba wspierać panie, napracowały się pewnie cały weekend, więc dlatego jesteśmy. Jedziemy z trasy, 3 godziny trasy. Stamtąd skąd jedziemy leje – mówi nam pani Marta z sąsiednich Mierzyc – Te panie wkładają całe serce w przygotowanie tych dań. To są często babcine receptury. Jak tylko mogę, pojawiam się i wspieram.


Aura jest nieprzewidywalna, utrudniła troszkę życie rolnikom, nie mogą skończyć żniw, ale też skomplikowała festyn. Tutaj ta cebula nierozerwalnie jest związana z Wierzchlasem. To choćby już taka historyczna druga nazwa Wierzchlasa – cebula. – mówi nam Leszek Gierczyk, wójt gminy. – Panie są optymistkami, aura nie jest im straszna. Mamy nadzieję, iż niebo się przejaśni. Panie ze stowarzyszenia biorą na siebie wiele takich inicjatyw.

Na boisku, gdzie impreza odbywała się we wcześniejszych latach, powstaje Gminny Ośrodek Kultury i Sportu.

Za rok to wydarzenie będzie już w innych warunkach – dodaje wójt. – Będzie to piękne miejsce. Stowarzyszenie już zgłasza chęć organizacji wydarzenia za rok.


Na kolejne wydarzenie Wierzchlesiaki zaproszą w okolicach 14 listopada. Wówczas podczas dnia seniora będą też świętować swoje 10-lecie.


Fot. Grzegorz Nowak, Radio Ziemi Wieluńskiej

Idź do oryginalnego materiału