W zielonogórsko-gorzowskim starciu rezerw lepsi goście z Gorzowa

16 godzin temu

Ostatni raz, rezerwy Lechii cieszyły się ze zwycięstwa dokładnie 5 kwietnia. Wówczas okazały się lepsze od Ilanki Rzepin z którą wygrały 3:2. W niedzielę, na własnym stadionie powalczyły o powrót na zwycięską ścieżkę, a zmierzyły się z rezerwami AstroEnergy Warty Gorzów. Wszystko w ramach 25. kolejki IV ligi lubuskiej. Zwycięsko z tej potyczki wyszli gorzowianie, którzy pokonali zielonogórzan 3:0.

Pierwsza połowa była wyrównana, a najważniejsze role odgrywali bramkarze. Lechia miała swoje szanse, jednak brakowało wykończenia i odrobiny szczęścia. Gorzowianie mogli to wykorzystać w 30 minucie spotkania, kiedy to jeden z zawodników z Gorzowa minął bramkarza i gdy wydawało, iż AstroEnergy Warta II obejmie prowadzenie, zapobiegł temu obrońca Lechii. Na półmetku starcia był bezbramkowy remis. Druga połowa należała jednak to zawodników z północnej części województwa lubuskiego. Po błędzie zawodników Lechii, który miał miejsce w polu karnym gospodarzy, Warta po golu Dawida Ufira objęła prowadzenie. Szansę na zniwelowanie strat miał Łukasz Maćkowiak z Lechii, jednak jego strzał został zablokowany. Niewykorzystane szanse się zemściły, a rywal z Gorzowa, dzięki trafieniu Marka Górala objął dwubramkowe prowadzenie. Przysłowiową kropkę nad “i” postawił Mateusz Flak zdobywając bramkę na 0:3 w samej końcówce spotkania.

Przegrane starcie skomentował Karol Haraś reprezentujący barwy zielonogórskiego zespołu.

Na pewno mecz był do wygrania, mieliśmy swoje sytuacje. To jest kolejny mecz z rzędu, iż nie potrafimy ich wykorzystać. Jest sporo tych sytuacji i później w konsekwencji tego też się często otwieramy i tracimy przez swoje głównie błędy. W ostatnich meczach jest dużo takich błędów z tyłu i niestety, z tego tracimy bramki, z tego tracimy punkty. Trzeba nad tym pracować, tyle.

O niedzielnym meczu ze swojej perspektywy opowiedział Dawid Ufir, grający AstroEnergy Warcie II.

Na pewno wynik cieszy, ale taka gra nie była na pewno prosta i łatwa. Zielona Góra pokazała fajny futbol, fajnie udało nam się strzelić trzy bramki i jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Na pewno przez chwilę gdzieś tam była chwila zwątpienia, ale pogadaliśmy w szatni i powiedzieliśmy sobie, jakie decyzje musimy podjąć w drugiej połowie i nam się to udało. Cieszą trzy punkty i czekamy na kolejne mecze.

Najbliższa okazja na przełamie pasma porażek pojawi się już 30 kwietnia w Sulęcinie, w meczu z miejscową Stalą. Spotkanie rozpocznie się o 18:00. Z kolei 4 maja, o 12:00 Lechia II zagra u siebie z Pogonią Świebodzin.

Idź do oryginalnego materiału