Walka do samego końca! Lech – Stal 2:1 [ZDJĘCIA, FILM]

11 miesięcy temu

Lech Poznań przegrywał przy Bułgarskiej ze Stalą Mielec 0:1, ale gwałtownie potrafił się podnieść i po golach Kristoffera Velde oraz Filipa Marchwińskiego pokonał rywali z Podkarpacia 2:1. Walka na murawie trwała przez całe spotkanie i emocji nie brakowało.

Wypowiedzi po meczu Lech – Stal

JOHN VAN DEN BROM (TRENER LECHA POZNAŃ):

– To był mecz, który miał dwa różne oblicza. Pierwsze 20-25 minut nie było najlepsze w naszym wykonaniu, mieliśmy swoje problemy z organizacją gry. Musieliśmy zmienić Dino Hoticia ze względu na problemy zdrowotne i było widać, iż dalej nam brakuje zawodnika w linii pomocy. Dlatego zmieniłem Michała Gurgula, to było ze względów taktycznych. Pomogło nam to w zmienieniu oblicza gry i strzeleniu dwóch ważnych goli. Musieliśmy dalej patrzeć na to, iż mieliśmy dwie przerwy na zmiany, potem Filip Marchwiński poprosił o zmianę.


Do końca był to mecz walki, walczyliśmy do końca i daliśmy z siebie wszystko. Można było to spotkanie zamknąć wcześniej i ostatecznie mogę to zaakceptować właśnie dlatego, iż wygraliśmy. Musimy się przygotować do kolejnego spotkania, mamy trochę problemów zdrowotnych. Nie mieliśmy dziś Antonio Milicia, który był z nami w hotelu, na rozruchu, ale w ciągu dnia poczuł się gorzej i został odesłany do domu. Jestem zadowolony z wyniku, ale przede wszystkim z walki zespołu do samego końca.

ALAN CZERWIŃSKI (OBROŃCA LECHA POZNAŃ):

– Stal objęła prowadzenie, ale wiedzieliśmy, iż musimy gwałtownie wrócić do meczu i strzelić wyrównującą bramkę. Chcieliśmy ten mecz po prostu wygrać, to było dla nas najważniejsze i to się udało. Bardzo ważna była nasza reakcja. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż im dłużej byśmy przegrywali, tym będzie ciężej. Rozpoczęliśmy trójką środkowych obrońców, ale po stracie bramki trener to skorygował, przeszliśmy na czwórkę i jak widać była to słuszna decyzja. Może nie było jakiegoś pięknego stylu, ale dzisiaj najbardziej istotne są dla nas trzy punkty.

KRISTOFFER VELDE (POMOCNIK LECHA POZNAŃ):

– Wygraliśmy poprzedni mecz grając trzema obrońcami, więc spróbowaliśmy ponownie, żeby zobaczyć czy zadziała to ponownie. Dino doznał kontuzji, więc byliśmy zmuszeni wprowadzić zmiany w formacji. Dokonaliśmy małą, ale dobrą zmianę. Mieliśmy jedną osobę więcej w pomocy, tworzyło się więcej miejsca. Kiedy zmieniliśmy swoje pozycje z Filipem Marchwińskim zaczęliśmy tworzyć sobie sytuacje i strzeliliśmy dwa gole w pięć minut.

Fot. Mateusz Łysiak /Wielkopolskamagazyn.pl

Idź do oryginalnego materiału