Walka o czołową szóstkę przy pełnych trybunach. Indykpol AZS kontra Asseco Resovia

2 godzin temu
Zdjęcie: Walka o czołową szóstkę przy pełnych trybunach. Indykpol AZS kontra Asseco Resovia / fot. Indykpol AZS Olsztyn


Pierwsza runda fazy zasadniczej PlusLigi zbliża się do decydującej fazy. W najbliższą sobotę siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn rozegrają jedno z najważniejszych spotkań tej części sezonu. W Hali Urania akademicy z Kortowa podejmą Asseco Resovię Rzeszów. Początek meczu zaplanowano na godzinę 14:45, a zainteresowanie kibiców było ogromne – wszystkie bilety zostały już wyprzedane.

Zespół prowadzony przez Daniela Plińskiego ma za sobą 11 spotkań fazy zasadniczej. Olsztynianie zgromadzili 22 punkty, co daje im w tej chwili 6. miejsce w ligowej tabeli. To pozycja premiowana awansem do ćwierćfinału TAURON Pucharu Polski, do którego kwalifikuje się sześć najlepszych drużyn po pierwszej rundzie. Sytuacja nie jest jednak komfortowa – tuż za plecami Indykpolu AZS znajduje się JSW Jastrzębski Węgiel, który traci tylko jeden punkt i ma do rozegrania jedno zaległe spotkanie.

Sobotni mecz z Asseco Resovią będzie więc dla gospodarzy szansą na zdobycie kompletu punktów i umocnienie się w czołowej szóstce. Zadanie nie będzie łatwe. Drużyna z Rzeszowa, prowadzona przez Massimo Bottiego, zajmuje w tej chwili 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 26 punktów. Resovia wygrała już dziewięć spotkań, w tym ostatnie – wyjazdowe starcie z Barkomem Każany Lwów, zakończone zwycięstwem 3:0. W obecnym sezonie rzeszowianie ulegli jedynie ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle po tie-breaku oraz zespołom z Zawiercia i Jastrzębia-Zdroju.

Liderem punktowym Resovii jest były atakujący Indykpolu AZS Olsztyn – Karol Butryn, który zdobył już 173 punkty. Ważnymi postaciami zespołu są również Artur Szalpuk, Klemen Cebulj, Danny Demyanenko, Mateusz Poręba, a także doświadczeni Marcin Janusz i Erik Shoji. Historia rywalizacji także przemawia na korzyść gości – oba zespoły spotykały się pod egidą PLS 56 razy, z czego aż 36 zwycięstw odniosła Asseco Resovia.

Przed sobotnim meczem głos zabrał Johannes Tille, rozgrywający Indykpolu AZS Olsztyn. Niemiecki siatkarz podkreśla, iż krótka przerwa od ligowych spotkań była zespołowi bardzo potrzebna.

– Dla mnie był to wystarczający odpoczynek. Bardzo ważne było również to, iż mogliśmy wrócić do ciężkiej pracy na siłowni. Gdy gra się co trzy dni, nie ma na to czasu. Ta przerwa była dla nas istotna, aby dobrze przygotować się do dwóch ostatnich meczów przed świętami – zaznacza Tille.

Rozgrywający przyznaje również, iż pauza po przegranym meczu w Lublinie pomogła drużynie mentalnie i fizycznie.

– To był chyba nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Rywale zagrali świetnie, my zupełnie nie. Dobrze, iż mieliśmy chwilę oddechu, bo pozwoliło nam to wrócić do pracy i poprawić błędy – dodaje.

Zdaniem Tille zespół Indykpolu AZS jest dziś znacznie pewniejszy siebie niż na początku sezonu.

– Widać, iż każdy znalazł już swoje miejsce w drużynie. jeżeli komuś nie idzie, zawsze jest zawodnik z ławki, który potrafi odmienić losy meczu. To bardzo ważne w trakcie sezonu – podkreśla.

Kluczowym elementem w sobotnim starciu ma być zagrywka.

– Musimy odzyskać serwis. W ostatnim meczu nikt z nas nie zagrywał dobrze, a wcześniej była to nasza najmocniejsza broń. jeżeli znów będziemy mogli na niej polegać, reszta gry stanie się łatwiejsza – mówi rozgrywający.

Indykpol AZS przed świętami Bożego Narodzenia rozegra jeszcze dwa spotkania – sobotnie z Asseco Resovią oraz wtorkowy mecz w Chełmie. Dla Johannesa Tille najlepszym prezentem świątecznym byłby komplet punktów.

– Oczywiście sześć punktów. W Chełmie musimy wygrać, a z Rzeszowem wszystko jest możliwe. Dlaczego nie mielibyśmy zwyciężyć u siebie? – kończy Tille.

Początek sobotniego meczu w Hali Urania o godzinie 14:45. Przy komplecie publiczności zapowiada się prawdziwe siatkarskie święto w Olsztynie.

źródło: Materiały prasowe

Idź do oryginalnego materiału