Warmińskie peregrynacje – część I: klasztor sióstr katarzynek w Ornecie

6 godzin temu

Jestem taka szczęśliwa z życia w klasztorze

i tym bardziej modlę się za wszystkich poza nim,

których widzę z nieszczęśliwą miną.

Siostra Gunhilda

Nasza znajomość z siostrami zakonnymi poświęcającymi swoje życie, zgodnie z charyzmatem założycielki zgromadzenia – braniewianki Reginy Protmann, opiece nad ludźmi biednymi, chorymi, wykluczonymi i starszymi, ciągle się rozwija i przynosi coraz to nowe doświadczenia i odkrycia. Pogłębiając tę wspaniałą relację jednocześnie podążamy śladami naszej, od niedawna, patronki i opiekunki – Błogosławionej Siostry Marii Rolandy Abraham, urodzonej w Tolkmicku, pracującej we Fromborku i tragicznie zmarłej w klasztorze w Ornecie w czerwcu 1945 roku. W dniu 16 września 2025 roku, we wtorek, mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Tolkmicku odwiedzili właśnie to historyczne miejsce zlokalizowane przy ul. Olsztyńskiej 9 w mieście, które od XIV wieku ma w herbie smoka. Mieści się tu drugi w kolejności założenia konwent sióstr katarzynek oraz zespolony z nim, funkcjonujący od dwóch lat, Dom Opieki im. Sióstr Męczenniczek z Ornety (czyli sióstr: Marii Rolandy Abraham, Marii Gunhildy – Dorothei Steffen oraz Marii Bony – Anny Pestki).

Przywitała nas pełna energii i życzliwości przełożona orneckiego klasztoru i dyrektorka placówki opiekuńczej – Siostra Patrycja Paśko. Posadziła przy jednym stole z własnymi podopiecznymi i opowiedziała o liczących sobie już ponad 440 lat dziejach działalności i obecności sióstr katarzynek w pięknym warmińskim mieście nazywanymi kiedyś Wormditt (ta nazwa wywodzi się właśnie od słowa wurm oznaczającego węża lub smoka). W latach 80. XVI stulecia z inicjatywy Reginy Protmann oraz biskupa warmińskiego Marcina Kromera wyremontowany został podupadający, zaniedbany i pustoszejący budynek klasztorny tercjarek franciszkańskich, przywrócono obiektowi okalający ogród oraz ustanowiono fundację na utrzymanie konwentu sióstr katarzynek, które w tym czasie reprezentowały duchowe córy Reginy Protmann – siostry Małgorzata, Gertruda Marquardt, Urszula Grab, Dorota, Anna i Łucja Wagner; pierwszą przełożoną ornecką została na ponad lat dwadzieścia ta ostatnia.

Katarzynki orneckie kontynuowały dzieło miejscowych beginek poświęcając czas i uwagę opiece nad ubogimi i seniorami, ponadto oddając się czynnościom typowo niewieścim, takim jak szycie, tkanie, haftowanie ornatów, strojenie kościołów, wytwarzanie świec, ale wprowadziły również pewne novum do swojej posługi – zajęły się wychowaniem i nauczaniem dziewcząt (w ówczesnych realiach szkoły przeznaczone były wyłącznie dla chłopców).

Katarzynki zadomowiły się w Ornecie, zdobyły szacunek i uznanie jej mieszkańców, stopniowo zdominowały coraz więcej dziedzin życia społecznego i wybijały się na pierwszy plan pierwszy na polu oświaty i edukacji, opieki zdrowotnej, działalności kulturalnej, nie wspominając o roli głównej – umacnianiu wiary katolickiej na obszarze okolonym zewsząd przez ludność konfesji protestanckiej. W drugiej połowie XIX wieku siostry prowadziły Szkołę Gospodarstwa Domowego św. Anny z internatem dla dziewcząt (8 sióstr), pracowały w parafialnym szpitalu św. Elżbiety (8 sióstr) oraz w diecezjalnym szpitalu-sanatorium na Wzgórzu św. Andrzeja (28 sióstr), prowadziły przedszkole (2 siostry) oraz przytułek dla ubogich św. Jerzego (2 siostry), a także organizowały rekolekcje dla nauczycielek, uczennic i pań w różnym wieku z terenu całej diecezji warmińskiej.

Ostatnio powróciły do tych tradycji, co wiązało się z ogromnym przedsięwzięciem inwestycyjnym i finansowym: po odkupieniu dawnej fabryki tytoniu pana Grunenberga, posadowionej na średniowiecznych obronnych murach miejskich, przeprowadziły niezwykle trudny z budowlanego i konserwatorskiego punktu widzenia remont połączony z adaptacją i modernizacją tworząc nowoczesną, doskonale wyposażoną placówkę opiekuńczą dla emerytowanych księży, sióstr zakonnych oraz seniorów z całego regionu. Znajdują się w niej przytulne pokoje, winda, gabinety i sprzęt do terapii zajęciowej oraz rehabilitacji, taras z przecudnymi widokami na klasztorny ogród i miejski park. w tej chwili pod kuratelą sióstr pozostaje czterech duchownych i trzydzieści pań oraz panów wymagających stałej opieki i pielęgnacji. Prace renowacyjne realizowane są nadal, jak również wyczerpujące poszukiwanie środków finansowych pochodzących z zewnętrznych źródeł, na ich realizację. Coraz bliżej ukończenia jest przestronna, posadowiona w piwnicy pod skrzydłem północnym budynku klasztornego, sala przygotowywana z myślą o organizacji spotkań dla dużego audytorium.

Zwiedziliśmy ów nowocześnie zmodernizowany dom opieki, podziwialiśmy widoki z tarasu, odwiedziliśmy sklepioną kaplicę, gdzie od XVI wieku modlą się żarliwie duchowni, zakonnice i wierni, byliśmy w refektarzu, gdzie podziwialiśmy stare obrazy świętych i przede wszystkim najstarsze i najcenniejsze dzieło – Reginę Protmann na łożu śmierci (obraz olejny na płótnie z XVII wieku), wreszcie zwiedziliśmy tworzone przez siostry muzeum dokumentujące i obrazujące działalność katarzynek w Ornecie. Byliśmy pierwszą zorganizowaną grupą, która mogła podziwiać trud włożony w tworzenie tej wspaniałej placówki. Powstaniu muzeum przyświeca intencja wyrażona następującymi słowami, wymalowanymi w kartuszu na jednej ze ścian: „Zegary pokazują czas, a czas pokazuje ludzi. Od czterech stuleci siostry katarzynki służą w tym domu chorym, ubogim i potrzebującym. To muzeum jest świadectwem ich wiary, modlitwy i pracy. Niech czas, który tu spędzisz, poruszy i zainspiruje również Ciebie”.

Serdecznie zapraszamy wszystkich do odwiedzenia tej kolekcji. Na nas wywarła duże wrażenie, zgromadzone tu dokumenty, fotografie, relikwie, artefakty, dzieła sztuki i przedmioty codziennego użytku - ale pochodzące sprzed lat stu, stanowią pouczające świadectwo o historii miasta ze smokiem w herbie, o dziejach konwentu katarzynek i całego regionu „Świętej Warmii”.

Zachęceni tą lekcją historii, pożegnawszy się z Siostrą Patrycją oraz jej pracownikami i podopiecznymi, udaliśmy się do miejsca szczególnie ważnego dla krainy sanktuariów, kapliczek i świętych czuwających nad nami w każdym zakamarku – pojechaliśmy odwiedzić słynne Sanktuarium Maryjne w Krośnie. Ale to już opowieść na odrębny, kolejny artykuł.

{gallery}2025-0917-orneta{/gallery}

Dariusz Barton

Idź do oryginalnego materiału