Warszawa kupiła kolejne 30. W dawnej kopalni odkryto, iż autobusy można zdalnie wyłączyć. Kto ma pilota?

2 godzin temu

Norweski operator komunikacji miejskiej rozłożył na części chińskie autobusy jeżdżące po ulicach Oslo. W środku znaleziono moduł, którego nie miały pojazdy europejskie. Teoretycznie służy do aktualizacji, w praktyce może sparaliżować transport publiczny. W tym samym czasie Warszawa podpisała umowę na zakup kolejnych 30 takich pojazdów.

Fot. Raf24 / commonswiki, CC BY-SA 4.0.

Tajny test w dawnej kopalni

Operator Ruter z Oslo nie zaufał zapewnieniom producentów. Pod pozorem sesji promocyjnej zabrał dwa elektryczne autobusy do laboratorium „Lion Cage” – dawnej kopalni w Sandvika pod stolicą Norwegii. Miejsce wybrane nieprzypadkowo – izolacja sygnałów radiowych pozwalała na szczegółowe badania bez ryzyka wykrycia przez zewnętrzne systemy.

Technicy rozłożyli na części dwa pojazdy: nowego chińskiego Yutonga i trzyletni holenderski VDL. Porównanie przyniosło zaskakujący wynik. Holenderski autobus nie miał żadnego modułu łączności zdalnej. Chiński pojazd zawierał kartę SIM rumuńskiego operatora z pełnym dostępem OTA (over-the-air).

Bernt Reitan Jenssen, dyrektor generalny Rutera, nie ukrywał po testach: – To pierwsze tego typu badania w Europie. Chcieliśmy mieć pewność, iż nasze pojazdy są bezpieczne. Wyniki pokazały, iż musimy podjąć dalsze kroki w zakresie cyberbezpieczeństwa – powiedział w rozmowie z norweskim dziennikiem „Aftenposten”.

Moduł teoretycznie służy do aktualizacji systemu i diagnostyki pojazdu. W praktyce umożliwia zdalne zatrzymanie autobusu lub przejęcie kontroli nad jego systemami. Ekspert ds. mobilności Arild Tjomsland był bezpośredni w swojej ocenie – teoretycznie producent może zatrzymać autobusy lub sprawić, iż staną się bezużyteczne.

Skala problemu większa niż sądzono

W Oslo i okolicach Ruter eksploatuje ponad 300 chińskich autobusów elektrycznych. To nie marginalny fragment floty – te pojazdy stanowią najważniejszy element komunikacji miejskiej. Co więcej, norweskie plany antykryzysowe zakładają wykorzystanie autobusów do ewakuacji ponad 700 000 mieszkańców stolicy w przypadku klęski żywiołowej lub innej katastrofy.

W połowie 2024 roku ujawniono kolejny niepokojący fakt – Norweskie Siły Zbrojne od lat korzystają z autokarów Yutong. Pojazdy te wjeżdżają choćby do ściśle strzeżonej siedziby służb specjalnych w Lutvann, mimo wcześniejszych ostrzeżeń ze strony kontrwywiadu.

Dyrektor Rutera zapowiedział odcięcie modułów SIM od sieci we wszystkich ponad 100 chińskich autobusach. Aktualizacje będą wdrażane lokalnie przez firmę i pod jej nadzorem. Jednocześnie norweski operator nie zamierza rezygnować z zakupu chińskich pojazdów – są po prostu zbyt konkurencyjne cenowo.

Polska kupuje, choć przykłady alarmują

W 2024 roku Yutong stał się liderem sprzedaży elektrycznych autobusów w Europie – 1092 sztuki. Tanie, pojemne (do 90 pasażerów), z zasięgiem ponad 500 km wygrywają liczne przetargi. Dystrybutor Busnex Poland dostarczył już ponad 200 autobusów Yutong: 50 w Białymstoku (modele E12 i U12), 30 18-metrowych U18 w Katowicach, a także w Poznaniu, Krakowie, Ostrołęce czy Szczytnie.

Warszawa nie jest wyjątkiem. Stolica zamówiła 18 pojazdów marki Yutong w 2024 roku – jeżdżą już po ulicach od stycznia 2025. Podpisano też następną umowę na zakup kolejnych 30 elektrycznych autobusów chińskiego producenta.

Po doniesieniach z Norwegii radny PiS Damian Kowalczyk zaalarmował: – Zwrócę się do prezydenta Warszawy z pytaniem, czy istnieje możliwość wycofania się z umowy na zakup dodatkowych autobusów Yutong.

Rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych uspokajał, iż warszawskie pojazdy „spełniają wszystkie wymogi bezpieczeństwa obowiązujące w Unii Europejskiej” i „posiadają wymagane homologacje oraz certyfikaty cyberbezpieczeństwa”. Dodał też istotną informację – autobusy elektryczne nie są przewidziane do zadań związanych z ewentualną koniecznością ewakuacji.

Co na to producent?

Chiński producent Yutong nie wypowiedział się bezpośrednio na temat norweskich badań. W oświadczeniu cytowanym przez The Guardian firma zapewniła, iż „ściśle przestrzega przepisów obowiązujących w krajach, w których eksportowane są jej pojazdy”.

Podkreśliła, iż dane dotyczące autobusów przechowywane są w Niemczech, a ich przetwarzanie ma charakter wyłącznie techniczny – służy konserwacji, optymalizacji i ulepszeniom pojazdów w ramach obsługi posprzedażowej. Dane te mają być szyfrowane i niedostępne dla osób trzecich.

Według informacji ze strony producenta, Yutong sprzedał już dziesiątki tysięcy autobusów na rynkach Europy, Afryki, Ameryki Łacińskiej oraz Azji i Pacyfiku. Firma zapewnia, iż karta SIM służy wyłącznie do aktualizacji systemów.

Idź do oryginalnego materiału