Firma Veolia poznała miejsca zagrożone awarią ciepłowniczą dzięki samolotu ze specjalną kamerą. Cesna w sobotę w nocy wykonała kilka pętli nad miastem.
– Bardzo dokładnie skanując termowizyjnie to, co się dzieje pod ziemią. Badana była szczelność warszawskiej sieci ciepłowniczej na dużej połaci Warszawy, to były północne części miasta i część prawobrzeżna. Samolot był specjalnie do tego przygotowany, wyposażony w bardzo specjalistyczny sprzęt diagnostyczny – mówi Paweł Zbiegniewski ze spółki Veolia Energia Warszawa.
Lot mógł się odbyć tylko pod pewnymi warunkami, maszyna czekała na sygnał start w Modlinie.
– Przy badaniu termowizyjnym dość istotne jest zachowanie pewnych konkretnych warunków pogodowych. Temperatura musi być poniżej zera, musi być co najmniej dwie godziny po zachodzie słońca, a temperatura w dzień poprzedzający te obloty nie może być wyższa niż 7 stopni – wyjaśnia Zbiegniewski.
Po takim locie powstanie tzw. mapa ciepła. Na niej zaś znajdą się wszystkie podejrzane punkty wymagające uwagi ekspertów.
– Da nam coś, co się nazywa ortofotomapę temperaturową. Pokaże rozkład temperatur obiektów ze szczególnym uwzględnieniem różnic w pobliżu sieci ciepłowniczej. jeżeli wiemy dokładnie, gdzie przebiega nasza sieć i tam pojawi się jakieś niepokojące zjawisko, bardziej czerwone, to wtedy wiemy, iż tam jest niebezpieczeństwo czy podejrzenie, iż trzeba to sprawdzić – dodaje Zbiegniewski.
Na początku lutego podobne badanie termowizyjne z samolotu było przeprowadzone w Krakowie. Ostatnie takie badanie w Warszawie miało miejsce w 2018 roku.