Warszawski radny chce wysyłać przeciwników politycznych na roboty przymusowe

2 dni temu

Skrajnie lewicowy radny warszawski Jan Mencwel podzielił się w swoich mediach społecznościowych wizją przymusowych prac społecznych dla osób o odmiennych poglądach. Współzałożyciel stowarzyszenia “Miasto Jest Nasze” rozmarzył się, jakby to było wspaniale, gdyby ludzi, „którzy publicznie kwestionowali zmiany klimatu i ich skutki dla Polski” zaciągnąć do usuwania skutków powodzi.

Warszawski radny chce wysyłać przeciwników politycznych na roboty przymusowe. W narracji klimatystów pokroju Jakuba Wiecha i Jana Mencwela, osoby takie jak Łukasz Warzech, kwestionujące jedynie słuszną, oficjalną narrację o zmianach klimatycznych wywołanych przez człowieka, są wrogami ludu do zniszczenia. Wrzucenie każdego, kto nie zgadza się z obłąkańczą polityką klimatyczną do jednego worka obrzydliwych „denialistów klimatycznych” ułatwia narrację i pozwala kolportować prostacką propagandę. Tymczasem przeciwnicy tych lewicowych haseł opowiadają niezmiennie, iż klimat zmieniał się zawsze.

W Radio Zet wiceminister Andrzej Szejna grzmiał w podobny sposób, iż powódź „to jest zupełnie nowa sytuacja, ponieważ (…) pokazuje, iż będziemy się w przyszłości również mierzyć ze zmianami klimatycznymi, które będą doprowadzać do nasilenia się tego typu sytuacji”. Wobec tego wydaje się już oczywiste, iż skoro powódź spowodowana jest “zmianami klimatycznymi” i niesie ze sobą zagrożenie dla życia i majątku, to trzeba dać się pozbawić majątku, aby zaznać prawdziwej, klimatycznej wolności.

Cechą wspólną klimatystów, zarówno aktywistów w odblaskowych kamizelkach, jak i poważnych panów w garniturach, jest brak poszanowania dla prywatnej własności, będącej ostoją cywilizowanego państwa. Jedni pozwalają sobie na łamanie prawa i fizyczne ataki na cudzą własność, drudzy chcą zmieniać przepisy i prowadzić politykę tak, by radykalnie zmniejszyć możliwości posiadania dóbr i rozporządzania nimi, a także ograniczyć wolność. Działania te nie dość, iż zostały oparte na fałszywej podstawie, to jeszcze są niemoralne oraz skrajnie nieskuteczne.

Przepraszam ale przelało mi się:

Ludzi, którzy publicznie kwestionowali zmiany klimatu i ich skutki dla Polski, należy wysłać do przymusowej pracy społecznej przy usuwaniu strat na zalanych terenach.

Mentzen, Warzecha, Janecki i inni niech wywożą gruz. Tylko do tego się nadają https://t.co/CZOhJ25NQ5

— Jan Mencwel (@JanMencwel) September 16, 2024

Tymczasem w sieci już w czerwcu pojawiły się ostrzeżenia związane z niżem genueńskim. Użytkownicy sugerowali rozpoczęcie zrzutów ze zbiorników retencyjnych, tak by mogły przyjąć fale powodziowe. Inni zwracają uwagę na możliwość, iż wody celowo nie zrzucano, by w momencie suszy przekonywać Polaków do kłamstwa klimatycznego, mówiącego, iż minimalne stany w polskich rzekach są rzekomo naszą winą. Z tego powodu powinniśmy w dalszym ciagu podwyższać pdoatki, płacić ETS-y i rezygnować z samochodów spalinowych.

Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze grupy lewicowych i platformianych aktywistów, które w poprzednich latach, za rządów PiS, intensywnie sprzeciwiały się rozbudowie zbiorników retencyjnych. Może to właśnie tych ludzi powinno się teraz zapędzić do robót przymusowych przy odbudowie śląskich miast?

Polecamy również: Ukrainiec masowo alarmował o bombach podłożonych w szkołach

Idź do oryginalnego materiału