Wąskie prostopadłe miejsca parkingowe po obu stronach i zwężenie jezdni. Co mogło pójść nie tak?

5 miesięcy temu
Nie trzeba było być szczególnie przenikliwym, żeby przewidzieć, iż namalowanie bardzo wąskich miejsc parkingowych oraz zwężenie jezdni na ul. Poniatowskiego spowoduje chaos. Okazuje się jednak, iż problem mają nie tylko kierowcy, ale również piesi.

W ubiegły tygodniu opisaliśmy jak działająca na zlecenie MZUiM firma namalowała kilkadziesiąt nowych miejsc parkingowych na ul. Poniatowskiego. Problem w tym, iż miejsca zostały wyznaczone prostopadle, a nie równolegle albo chociaż skośnie. Mają najmniejszą możliwą szerokość, bo 230 cm (od osi linii). Na dodatek parkingi, w części ulicy, zostały zlokalizowane naprzeciwko siebie. Tak jest na odcinku pomiędzy ul. Głowackiego i ul. Kilińskiego. Żeby zmieścić tu tyle miejsc parkingowych, trzeba było zwęzić jezdnię.

Pod naszym tekstem mieszkańcy komentowali, iż w takim układzie trudno tu będzie zaparkować i bezpiecznie wyjechać. Zwłaszcza w godzinach popołudniowego szczytu, kiedy ul. Poniatowskiego stoi adekwatnie w obu kierunkach (chociaż bardziej w kierunku ul. Mikołowskiej).

Okazuje się jednak, iż problemy mają nie tylko kierowcy, ale też piesi. Samochody stoją bowiem znacznie dalej na chodniku, niż było to przez wprowadzeniem parkowania prostopadłego.

Chyba nie wszystko tu gra. Parkowanie na tym odcinku Poniatowskiego będzie nie lada wyzwaniem. Tutaj jest tak wysoki krawężnik, iż łatwo sobie uszkodzić samochód – mówi pan Sebastian, który podesłał nam zdjęcia tego, jak wyglądała sytuacja na Poniatowskiego poniedziałek.

Z jednej strony, o krawężnik można uszkodzić samochód. Z drugiej, jak widać, nie stanowi on przeszkody przed wjazdem na chodnik. Zresztą, inaczej zaparkować się nie da.

I w ten sposób wydział transportu UM Katowice wspólnie z MZUiM stworzyli problem, który teraz będą musieli rozwiązać. Najpewniej skończy się na poszerzeniu miejsc parkingowych.

Idź do oryginalnego materiału