Celem projektu jest ocalenie od zapomnienia tradycji monideł – malowanych portretów ślubnych, niegdyś wiszących w niemal każdym bieszczadzkim domu. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców udało się zgromadzić i wydać w postaci publikacji 25 portretów par młodych z powiatów bieszczadzkiego, leskiego i sanockiego, tworząc tym samym unikalny zapis historii i lokalnej tożsamości.
„To nie tylko obrazy – to opowieści o ludziach, którzy tworzyli historię Bieszczadów. Każde monidło to kawałek rodzinnej pamięci, zapis uczuć i emocji, które przetrwały całe dekady” – podkreśla Dorota Korżyk, koordynatorka projektu, sołtys Czarnej Dolnej i przewodnicząca KGW Babiniec. Projekt nie zakończy się jednak tradycyjnym podsumowaniem. Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich „Babiniec” wpadły na pomysł, by całość zwieńczyć w sposób wyjątkowy. Postanowiły zorganizować sołeckie wesele w klimacie dawnych lat. Program imprezy zamieszczamy pod artykułem.
„Zamiast typowej prezentacji chcieliśmy czegoś, co przeniesie nas w atmosferę tamtych czasów. Pożyczyliśmy talerze i szklanki, zaprosiliśmy muzyka, który zagra nam marsze weselne na żywo, zaprosiliśmy gości, wybraliśmy symboliczną parę młodą – i tak powstanie wesele jak z dawnych bieszczadzkich opowieści” – dodaje Dorota Korżyk. Dodatkowo wystawę bieszczadzkich monideł, będzie można obejrzeć również 27 i 28 września w Bieszczadzkim Centrum Dziedzictwa Kulturowego Fanto w Ustrzykach Dolnych.
Dzięki tej inicjatywie wystawa monideł zyska oprawę pełną życia, muzyki i wspólnotowej radości, a uczestnicy mogli nie tylko oglądać portrety, ale również poczuć atmosferę wesela sprzed kilkudziesięciu lat. Projekt ma pokazać, iż lokalna tradycja może być inspiracją do budowania więzi międzypokoleniowych i wspólnego świętowania historii regionu.
Monidło ślubne/fot. Ewelina Mazur
Monidło, czyli malowane Mamidło
Monidło – więcej niż obraz
Monidło nie jest ani fotografią, ani obrazem, jest przede wszystkim sentymentalnym wspomnieniem do momentu życiowego, do konkretnej chwili, którą to malowidło, najczęściej w formie portretu, przedstawia i przypomina. Ta wartość sentymentalna jest bardzo ważna i ponadczasowa, gdyż dziś monidła także wzbudzają pozytywne emocje, czego dowodem są coraz liczniejsze wystawy im poświęcone oraz publikacje, z których możemy dowiedzieć się o różnorodności monideł i ich szerokim znaczeniu kulturowym.
Monidło jako pamiątka rodzinna
Dla wielu stanowią także cenne pamiątki rodzinne, które przypominają o przodkach i ważnych momentach w ich życiu i życiu rodziny, którą założyli, ponieważ monidła – dopóki wisiały na ścianie, były obserwatorami tego życia. Monidła są nie tylko obrazami, ale także historią, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ta historia dotyczy poszczególnych osób, ale także i społeczności.
Może to też Cię zainteresuje
Początki i etymologia
Przed drugą wojną światową tylko nieliczni mieszkańcy wsi lub miasteczek mogli sobie pozwolić na zdjęcie, nie mówiąc już o portrecie. Po wojnie, wraz z nowym porządkiem politycznym i realiami kulturowymi nastąpiła i nowe mody – oprócz tradycyjnej fotografii coraz bardziej popularne stawały się malowane portrety nazwane monidłami. Nazwa pochodzi z żargonu retuszerów. Etymologia słowa „monidło” odsyła do czasownika „monić”, czyli mamić, oszukiwać: monidło, ni to zdjęcie, ni to malowidło, jest zatem obrazem, który zwodzi, każąc wierzyć w coś, co jest nieprawdą.
Dla rzemieślników i wędrownych handlarzy, wykonywany tanimi środkami portret udający dzieło sztuki był towarem, za pomocą którego łatwo można było się wzbogacić. Nazwę tę rozpowszechniło opowiadanie Jana Himilsbacha z 1967 roku zatytułowane właśnie „Monidło” oraz film w reżyserii Antoniego Krauzego, nakręcony dwa lata później, którego scenariusz był oparty na tym właśnie opowiadaniu.
Jak powstawały monidła
Monidłami były czarnobiałe lub kolorowe malowidła sporządzane na podstawie zdjęcia. Monidła nawiązywały do drogich obrazów malarskich, które były elementem wystroju mieszkań zamożniejszych sfer społecznych. Portrety wykonywali bliżej nieznani artyści prezentujący bardzo średni poziom umiejętności i zwykle za dość małą sumę pieniędzy. Część pieniędzy za malowany obraz przypadała domokrążcom, którzy zajmowali się pozyskiwaniem klientów i rozprowadzaniem gotowych już portretów.
Monidła były alternatywą dla drogich obrazów, kosztowały kilka i miało to swoje odbicie w jakości – często osoby portretowane były mało lub wcale podobne do siebie. Inną przyczyną tego stanu było to, iż artysta nie widział nigdy portretowanych osób. Zaletą monidła była jego trwałość, obraz był odporny na „poty i gnioty”, zimą można było go wyszorować na śniegu, a latem umyć w górskim strumieniu.
Charakterystyczne cechy monideł
Do cech charakterystycznych monideł należą błędy w proporcjach ludzkich postaci, spłaszczony modelunek oraz retusz: twarzy, strojów i akcesoriów – zgodnie z zamówieniem nabywców. Najczęściej poprawiano usta, nos i oczy oraz włosy, które nabierały charakterystycznego połysku, objętości oraz delikatnej fali. Usta stawały się czerwieńsze a oczy bardziej szkliste przez co osoby wyglądały młodziej niż w rzeczywistości były. Mężczyznom domalowywano białe muchy lub krawaty a kobietom welony. Nieraz cały strój obojga nowożeńców był dziełem malarza. Do niemal stałych akcesoriów, które domalowywano młodym parom, należał bukiet ślubny oraz stroik wpinany w klapę marynarki pana młodego. Panna młoda natomiast czasem otrzymywała gustowną biżuterię (naszyjnik z pereł lub łańcuszek z zawieszką, kolczyki). Nowożeńcy portretowani byli przeważnie na jednolitym jasnym tle od piersi w górę (rzadziej od pasa w górę) ze wzrokiem wpatrzonym przed siebie, z głowami lekko nachylonymi ku sobie. zwykle panna młoda stoi po lewej a pan młody po prawej stronie.
Ślubne monidła/fot. Ewelina Mazur
Technika i oprawa
Podkładem dla malowideł był papier lub tekturka, bardzo rzadko natomiast deska. Do unikalnych należą malowidła o wypukłej powierzchni. Obrazy oprawiano i szkolono. Najbardziej popularnym formatem był portret o rozmiarach ok. 30×40 cm, zdarzały się jednak przykłady dużo mniejsze (17×25) i większe (40×50). Drewniane ramy do obrazów – wąskie z półokrągłym fazowaniem – ozdabiano ornamentem wyciskanym w gipsie i przyklejanym do zewnętrznej krawędzi listwy.
Monidło w domu i po śmierci właścicieli
Miejscem, w którym wisiał portret ślubny była najczęściej ściana, do której przylegało łóżko małżonków lub szerzej – jedna ze ścian pokoju przez nich zajmowanego (prawie nigdy natomiast kuchnia). Po ich śmierci monidło zdejmowano ze ściany i od tej chwili służyło ono jako pamiątka po rodzicach. W szczególnych wypadkach, monidło mogło posłużyć do wykonania zdjęcia nagrobnego. Kopiowano zatem taki obraz w całości lub powtórnie poddawano retuszowi, tak aby nadać mu bardziej „żałobny” charakter.
Koniec mody na monidła
Moda na monidła osłabła w latach siedemdziesiątych a w następnej dekadzie zanikła zupełnie. Są one przede wszystkim pamiątką wydarzenia i cennymi dokumentami życia, którego realia oraz przedmioty codziennego użytku już dawno przeminęły. Dziś, dzięki redefinicji lub wykorzystaniu potencjału sentymentalnego monidła mogą stanowić inspirację dla artystów, animatorów kultury i przede wszystkim dla poszukiwaczy lokalnej tożsamości, którzy bardzo często historię miejsca muszą odzyskiwać z tego co pozostało – a fotografie okazują się być w tym procesie bardzo pomocne, gdyż są bardzo trwałymi nośnikami pamięci. W wielu przypadkach, po ludziach pozostają tylko fotografie.
Monidło a Bieszczady – fundament tożsamości
Musimy o tym pamiętać i uszanować to co pozostało. choćby o ile monidła kojarzone są z kiczem, to jest to tylko kategoria estetyczna. Portrety naszych przodków, przypominają nam o podstawowych wartościach łączących nas w całość, czyli społeczność, w tym przypadku zamieszkującą Bieszczady. Dla tej specyficznej społeczności są szczególnie ważne ze względu powojenną historię regionu. Miejscowości w takich gminach jak Czarna, po drugiej wojnie światowej zyskały nowych mieszkańców, dla których często monidło ślubne wiszące w reprezentatywnym miejscu domu było niemal jak herb – czymś nobilitującym i wskazywało na początek rodu usankcjonowany sakramentem. Był niczym fundament tożsamości — miał napominać domowników oraz wzbudzać szacunek gości, a także kultywować pamięć o tych, którzy odeszli. Musimy do docenić i uszanować.
Tradycje weselne – wykład i wsparcie lokalnych fundacji
W takcie wesela będzie również krótki wykład o tradycjach weselnych przygotowany przez LeAnn Dudka z Muzeum Historii Bieszczad.
Zadanie współfinansowane ze środków Programu „Działaj Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Fundacji Bieszczadzkiej-Ośrodka Działaj oraz z budżetu Województwa Podkarpackiego.
Autorzy: Dorota Korżyk, Łukasz Babula